Dwieście osiemdziesiąt stopni mrozu - Anna Świrszczyńska

Dwieście osiemdziesiąt stopni mrozu

Kiedy jestem sama,
robi się we mnie więcej miejsca.
Rozsiadam się wygodnie
w samej sobie, po turecku,
i zabieram się do myślenia
o tym i owym.

Kiedy jestem sama,
rozkwitają we mnie raje
wszystkich religii świata.
Blaski, skrzydła, lecenie
w górę.

Kiedy jestem sama,
wchodzi we mnie przez skórę
mróz
przestrzeni kosmicznej.
Dwieście osiemdziesiąt stopni
poniżej zera.

Anna Świrszczyńska

2 komentarze:

  1. Kiedy jestem sam...
    Słucham tego co ma do powiedzenia moje EGO...

    Ciekawy blog, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba dobrze, prawda?

      Dziękuję za skomplementowanie bloga, pozdrawiam.

      Usuń