XXVI (Alchemia) - Adam Kawa

XXVI - Alchemia

Przychodzisz w półmrok zmierzchu otulona,
w sukni utkanej z lotu nietoperzy,
bym mógł spełnienie znowu w tobie przeżyć.
W swój świat mnie wprowadź.

Od stóp po włosy w nagość uzbrojona,
tak nagim bywa w blasku pełni księżyc
lub człowiek, który siebie w śmierci przeżył.
W swój świat mnie prowadź.

Przez trzęsawiska bólu mroczna droga,
krok każdy trzeba dokładnie odmierzyć,
by wbrew chorobie dźwigać się wśród wierszy,
by w strofie skonać.

Znów w lęku wchodzę w poezji krainę,
tak wchodzi chłopiec pierwszy raz w dziewczynę

Adam Kawa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz