Jesień - Anna Piwkowska

fot. Katja Faith
Jesień

Zardzewiały krzew róży, oszroniony zapach
bladoróżowych płatków, pierwszy dźwięk jesieni.
W starej drewutni rower, mokre płaszcze w sieni
i psy jak na obrazach starych mistrzów. Jabłka
na parapetach, szczury moszczą się w piwnicach
i czerwienieją liście w niedoszłych winnicach.
Wszystko jakieś pomarzłe, pomarłe, nieskore
by kwiat przemieniać w owoc, by dojrzewać w porę
i utrwalać ład świata. Chaos się wyplenia
nawet w szkarłatnych liściach, w splątanych korzeniach
klonów i oleandrów, zmarzniętych bukszpanów
i w zwiędłych liściach suchych, brunatnych dywanów.
Diana rusza na łowy, jeleń w linię strzału
wbiega dysząc ze strachu i my także na łów
wyruszamy. Jest jesień, pora winobrania.
Zdejmujemy uśmiechy, przebrania, ubrania,
i patrząc wskroś przez siebie, obrani ze skóry,
to nic, że całkiem nadzy, że grzeszni z natury,
łowimy pocałunki, karmimy się gliną
tłustą, gęstą, czerwoną, by zdążyć przed zimą,
gdy będziemy jak krety niewidzący, niemi,
barbarzyńcy jesieni unurzani w ziemi.

Anna Piwkowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz