Nocą - Bolesław Leśmian

Nocą

Coś bez twarzy i na wznak śpi w gwiazdach niezłomnie,
Śpi i nie chce się zbudzić w tych skier zawierusze.
Mieszkasz w domu nad rzeką i trwożysz się o mnie.
Przyjdę jutro na pewno! Dziś smucić się muszę.

Śpieszy w zaświat na żebry cień brzozy sierocy.
Krzyż chce w przepaść się rzucić z pagórka nad drogą!
Wszyscy naraz bogowie wymarli tej nocy,
I odtąd już się nie mam pomodlić do kogo!

Nie zaufam bezmiarom! Nie załkam w noc ciemną!
Rąk nie wzniosę ku niebu po modlitwy zgonie!
A ty za mnie w tej chwili wyciągasz swe dłonie,
Choć wiesz, że prócz tych dłoni, nic nie ma nade mną!

Jest tylko ta próżnica, w którą czar przelewa
Słońce, ażeby spełnić mgieł wolę daleką...
Ta próżnica – te kwiaty – motyle i drzewa –
Drzewa – kwiaty – motyle – i ten dom nad rzeką...

Bolesław Leśmian

9 komentarzy:

  1. Kurcze, jego książki mi braknie w domu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę mam w zbiorowej, wiec nie jest to pełnia... Czepiasz się mnie, czy mi się wydaje? To jakaś lekcja wychowawcza? ;*

      Usuń
    2. Daj mi spokój, uciekłam im dzień wcześniej. Na szczęście było miejsce w samolocie. Wylądowałam po 21-szej i nareszcie PUSTY, CICHY D O M!:)))) Już w wannie fruwałam z radości gdzieś pod sufitem:)
      Jak ja ich kocham!!!!!!!!....przez telefon /lol/
      Wciąż jestem w euforii, więc 'mię-nie-drzaźnij'!!! /nono/ bo Ci nie załatwię tej książki Sartre'a;p
      No!

      Usuń
    3. PS. Hehe, ale fajnie być szantażystką:]

      Usuń
    4. Ah... jeśli o Sartre'a chodzi... mogę być i dla ciebie jak Simone de Beauvoir...

      Usuń
    5. Ok, tylko nie w tej chwili, bo mam zamiar coś tu powklejać, więc mi nie mąć teraz we łbie, drogi Sartrze.
      Acha! I zaznaczam, że dla Twoich pięknych oczu nie zostanę żadną lesbijką! Nie ta orientacja seksualna. Poza tym zastanów się: jaka dziewczyna poleci na 78-letnią bufetową?!

      Usuń
  2. Krystyno wyjdź zza tego bufetu... Maćka i tak zastrzelili, nie przyjdzie więcej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Ty nadal tylko popiół i gwiaździsty dyjament... Ehhh, policzże se w końcu na kalkulatorze ile teraz ja, czyli Krycha, mam lat. Nie ruszam się zza tego bufetu, bo artretyzm mi nie pozwala, a dzielnych harcerzyków do pomocy cóś brak. No i kicha... (w bufecie tyż)
      ;)

      Usuń