Strofy - Percy Bysshe Shelley

Victoria Stoyanova - 1968
Strofy

Gdy ktoś lampę roztrzaska,
W ciemnym pyle światło jej kona;
Gdy wiatr chmurę rozwieje,
Gaśnie tęcza na niebie rozjarzona.
Kiedy zerwie się struna,
W zapomnieniu ginie pieśń zaczęta;
Kiedy usta zamilkną,
Słów najdroższych nikt już nie pamięta.

Gasną blaski i tony,
Kiedy zniszczył los lampę i lutnię:
Tak i w sercu nie zabrzmi
Żadna pieśń, tylko lament
Jak ów wiatr, co wśród ruin przeraża,
Albo fale bijące
W brzeg, żałobne, po śmierci żeglarza.

Miłość, gdy się poczyna,
Każe gniazdo bezpieczne porzucić,
W kruchym, słabym zamieszkać -
I utracić wszystko. Tak się smucisz,
O miłości, tak płaczesz!
Czemu szczęścia swego strzec nie umiesz?
Co najkruchsze - wybierasz
Na kołyskę, na dom swój, na trumnę.

Będziesz miotać się w żalu,
Niby kruki, które wiatr kolebie.
I wyszydzi cię rozum -
Zimne słońce na grudniowym niebie.
W twoim gnieździe wysokim
Każde źdźbło w marny pył się przemieni.
Będziesz naga, wyśmiana,
Gdy spadają liście w mrok jesieni.

Percy Bysshe Shelley
tłum. Zygmunt Kubiak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz