Do epigonów
Poezja, to nie piękny wóz,
Co się po drodze gładko toczy;
To raczej orzeł, co do lotów rósł
Tam, wzwyż, gdzie nie dosięgną oczy.
Niejeden dureń czyha z dnia na dzień
Na nową drogę, którą inny wskaże;
Węszy jak pies, łaknienie bije zeń,
Spełnienia chce swych o sytości marzeń.
Nuże, co szybciej pióro w łapę chwyć
I w ślad ciernisty ruszaj w pogoń.
Gdyś szewc - za pługiem spróbuj iść -
I dudy w miech - bo to nie twoja droga.
Sándor Petőfi
przekład Lew Kaltenbergh
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz