Witkacy - Bezkrwista twarz przezroczysta

*** (Kuzyn do widma: Czytałem ci wtedy ten wiersz)
AI 2024

Bezkrwista twarz przezroczysta,
Śmiertelna maska uroczysta,
Płoną gromnice grobowe,
Ktoś mówi nudną mowę.
W chwil straconych rozpacz głucha,
Pustka w domu czeka ducha,
Strachem męczy, wyrzutami,
Czemu w życiu zawsze sami?
A po śmierci połączeni!
Już się nigdy to nie zmieni.
Straszliwe trupa milczenie.
I wyrzutów potwierdzenie.
Myśl szalone daje skoki,
W zaświaty zaczyna wierzyć:
Nieodwracalne wytoki
Własną niemocą mierzyć...*

Stanisław Ignacy Witkiewicz Witkacy (z dramatu W małym dworku, 1921)


*Pisane w r. 1911 [przyp. autora]

Bolesław Leśmian - *** (Mrok na schodach. Pustka w domu.)

*** (Mrok na schodach. Pustka w domu.)
AI 2024


Mrok na schodach. Pustka w domu.
Nie pomoże nikt nikomu.
Ślady twoje śnieg zaprószył.
Żal się w śniegu zawieruszył.

Trzeba teraz w śnieg uwierzyć
I tym śniegiem się ośnieżyć –
I ocienić się tym cieniem,
I pomilczeć tym milczeniem.

Bolesław Leśmian (z tomu Dziejba leśna, pośm. 1938)

Tomas Tranströmer - Czarne widokówki

AI 2024
Czarne widokówki

I

Kalendarz zapisany, przyszłość nieznana.
Kabel nuci pieśń ludową bez ojczyzny.
Śmieżyce w ołowianym morzu.
    Zmagania cieni w przystani.

II

Pośrodku życia bywa że śmierć przychodzi:
bierze miarę z człowieka. o tej wizycie
zapomina się, życie trwa. Lecz garnitur
    szyje się cichcem.

Tomas Tranströmer (z tomu Dziki rynek, 1983)
przetłumaczył Leonard Neuger

Emily Dickinson - Sypiąc się z Sit z Ołowiu

AI 2024
311 It sifts from Leaden Sieves

Sypiąc się z Sit z Ołowiu
Oprósza Drzew wierzchołki -
Alabastrową Wełną
Wypełnia zmarszczki Drogi -

Wygładza Cerę Twarzom
Szczytów i Nizin - od Wchodu
Znów do Wschodu zaciera
bruzdy  na Czole Globu - 

Każdą ze Sztachet Płotu
Spowija białym Runem,
Aż jej nie widać - składa 
Niebiański Podarunek

Pniom - Kominom - Badylom
W opuszczonej przez Lato
Izbie - w Przestrzeni Pól,
Niezapomnej Żniw - lecz ona za to

Byle Palik - jak Przegub Królowej -
Otula w Koronek Biele -
I każe zniknąć - jak Duchom -
Swym Pomocnikom w tym Dziele - 

Emily Dickinson
przełożył Stanisław Barańczak

Nuala Ní Dhomhnaill - Muzyka w eterze

Muzyka w eterze
do wiersza 'Muzyka w eterze' Nual'i Ní Dhomhnaill AI 2024

Leniwy poranek w łóżku, miałabym sobie żałować?
Czyż nie spędzam całego życia
wożąc marudne dzieci do szkoły?
Dziś rano są daleko,
a w dodatku, jak cudownie, 
wszędzie w Irlandii
spadł śnieg.

Wciskam guzik, Raidió na Gaeltachta
podaje prognozę pogody na dziś.
"Na drogach jest szklanka, zwłaszcza we wschodnich hrabstwach,
Główna droga do Dublina to jedna wielka tafla lodu,
a boczne zablokował śnieg.
W ciągu dnia w całym kraju
spodziewane są śnieżyce. W wielu miejscach
jezdnie będą śliskie. Temperatura utrzyma się
poniżej zera. Wydano ostrzeżenie przed wichurą."

Naciskam znowu i Program Trzeci BBC
wypełnia pokój radosną muzyką - 
to Las Cantigas de Santa Maria z trzynastowiecznej Hiszpanii.
Słyszę w tych pieśniach jak echo mauretański głos
i pobrzmiewają w nich dzisiejsze arabeski
i długie monotonne melodie Arabów,
chociaż król Kastylii, Alfons X Mądry,
który je zebrał i spisał, nie byłby zbyt szczęśliwy,
gdyby mu to powiedzieć.
Nieważne; nawet pod sekciarskimi rządami
muzyka przetrwa i zwycięży.

Wstaję.
Niebo jest przejrzyste a świat całkiem pusty,
krajobraz wokół zupełnie się zmienił.
Czuję się tak pewnie jak kartka gotowa
na zapis historii mojego życia.
Muzyka jest wspaniała.
Słyszę w niej wschód słońca
i jego trójmiarowy taniec na niebie
o mroźnym poranku, takim jak ten,
w Hiszpanii bodaj siedemset
lat temu. Przynosi
kolory i kształty, nagle
błyskające w moim umyśle,
białym jak papier,
czystym i desperackim
jak ziemie wyludnione przez Wielki Głód,
pokryte śniegiem.

Nuala Ní Dhomhnaill (z tomu The Water Horse [Koń Wodny], 1999)
według przekładu Eiléan Ní Chuilleanáin
przełożyła z angielskiego Krystyna Dąbrowska

Urszula Kozioł - Taka noc jest za długa

 Taka noc jest za długa

AI 2024

Taka noc jest za długa
do takiego snu

takie życie za krótkie
na czarną godzinę

Urszula Kozioł (z tomu Raptularz, 2023)

Vladimír Holan - Nie znamy końca ani brzegu

AI 2024

Nie znamy końca
ani brzegu

Być może, że czas nas wyprzedza
i z niszczącą mocą
trochę naruszy to wszystko,
co niweczy ślepą miłością...
Promień przejechany wozem
nieco wcześniej startował koń...
Ale być może, że nie.

Vladimír Holan
przeł. Michał Sprusiński

Janko Jesenský - Jesień

 Jesień

"The Harvesters" (1565) by Pieter Bruegel the Elder
Nie Boga wyzwać nam na niebie, ale ciebie:
szerokie morze ty ziemistych, czarnych grud!
Tyś nam modlitwą jest. To twoją pierś ssie lud.
Dzień z ciebie świeci nam, nie na wysokim niebie.

Ty moc i sławę dasz, nie tylko żywość w chlebie.
Ty kryjesz w sobie skarb, klejnotów chowasz w bród.
Ty życiem jesteś nam. Tyś wieczny sąd, u wrót
którego kłamać w pas będziemy się w potrzebie.

Swój w tobie topię wzrok, choć mrożą twoje czernie.
Ty jesteś darem zdrad, ze słomyś ty podporą.
Już tylko siwa mgła za tobą pełza wiernie.

Z krakaniem głośnym wron ku chatom leci sporo.
Ale nie umknie nikt, choć lęka się niezmiernie:
tu jednak musi zgnić, pod czarnych skim twych zmorą!

Janko Jesenský
przeł. Witold Zechenter

Pablo Neruda - Gdzie jest to dziecko, którym byłem

XLIV [Gdzie jest to dziecko, którym byłem]
AI 2024


Gdzie jest to dziecko, którym byłem - 
poszło czy nadal we mnie życie?

Wie, że go nigdy nie kochałem,
i nie kochało mnie też ono?

Dlaczegośmy tak dużo czasu
razem spędzili, by się rozstać?

Dlaczegośmy nie zmarli razem,
kiedy dzieciństwo me umarło?

A skoro dusza mi odpadła,
dlaczego szkielet za mną kroczy?

Pablo Neruda (Księga złudzeń)
przeł. Filip Łobodziński

Mário Raul Morais de Andrade - Moja dusza się spieszy

Moja dusza się spieszy
Echo Złotego Świtu. Open AI 2024

Policzyłem swoje lata 
i odkryłem, że zostało mi mniej lat życia 
w porównaniu do czasu, który żyję do tej pory. 
Mam więcej przeszłości niż przyszłości. 
Czuję się jak chłopak, który wygrał paczkę smakołyków. 
Najpierw zjada je z przyjemnością, 
ale kiedy zdał sobie sprawę, że zostało ich niewiele, 
zaczął się nimi głęboko delektować.

Nie mam czasu na niekończące się konferencje 
na temat statutów, procedur i wewnętrznych zasad, 
wiedząc, że nic nie zostanie osiągnięte. 
Nie mam też czasu, by znosić absurdalnych ludzi, 
którzy mimo wieku nie dorośli. 
Nie mam czasu zajmować się przeciętnością. 
Nie mam czasu, aby zmagać się z miernotami.

Nie chcę być na spotkaniach, na których paradują swym ego. 
Nie będę tolerować manipulatorów i oportunistów. 
Przeszkadzają mi zazdrośni ludzie, 
usiłujący zdyskredytować zdolnych, zawłaszczać 
ich miejsca, talenty i osiągnięcia. 
Nienawidzę być świadkiem 
złych skutków walki o lepszą pracę wśród ambitnych ludzi. 

Nienawidzę ludzi, którzy spierają się nie o treść, ale o tytuły.
Żeby omawiać tytuły mój czas jest zbyt cenny. 
Chcę żyć wśród ludzi, bardzo ludzkich. 
Ludzi, którzy potrafią się śmiać 
ze swoich błędów. 
Którzy nie nadymają się z powodu swoich triumfów. 
Którzy nie uważają się za elity, jakby naprawdę się nimi stali. 
Którzy nie uciekają od swoich obowiązków. 
Którzy bronią godności ludzkiej. 
Którzy nie chcą niczego innego, jak tylko iść 
za  prawdą, prawością szczerością i uczciwością.

Tak, spieszy mi się. 
Bym mógł żyć z intensywnością, 
jaką może dać mi tylko dojrzałość. 
Nie zamierzam marnować żadnego z pozostałych smakołyków. 
Jestem pewien, że będą pyszniejsze
w porównaniu do tych, które jadłem do tej pory. 
Chcę tego niezbędnego, 
ponieważ moja dusza spieszy się. 
Z niewielką pozostałością słodyczy w paczce.

Mário Raul Morais de Andrade
tłum. ?

Franciszek Morawski - List drugi do romantyków

List drugi do romantyków

I had rather be a kitten and cry mew
Than one of these same metre ballad-mongers;
William Shakespeare [Henry IV, Part 1 Act 3, Scene 1]

Caspar David Friedrich - Kreuz an der Ostsee [Schloss Carlottenburg, Neuer Pavillon], 1815
 Zwycięstwo więc, zwycięstwo — krzyczą romantycy —
Odniesiony już tryjumf, pierzchnęli klasycy,
Nie pomogli im Homer, Flakkus, ni Wirgili;
Wszystkośmy to pogniotli i na miazgę zbili!
A jeżeli, przez nasze oszczędzony wiersze,
Jakiś tam niedobitek wałęsa się jeszcze,
Niechaj mu romantyczna wspaniałość przebaczy,
Niech słucha naszych ballad i kona z rozpaczy!
[...]
Wstrzymajcie  się  na  chwilę  z  tym  hucznym  zapałem! 
Musiż  i  radość  u  was  koniecznie  być  szałem?
[...]
Napróźno  mnie  waszymi  straszycie  potwory. 
Czary,  duchy,  szatany,  strzygi  i  upiory, 
Napróźno  nawet  smakiem  i  rymy  waszymi: 
Juzem  się  ich  nasłuchał  i  oswoił  z  nimi! 
Śmiałą  prawdę  tym  powiem,  których  hasłem  śmiałość; 
Zbyt  często  chodzą  w  parze  śmieszność  i  zuchwałość: 
Zuchwałością  jest  wszystkie  pogwałcać  ustawy, 
A  śmiesznością  tym  torem  dobijać  się  sławy. 
W  liczne  szkoły  się  ucznie  dzielą  Rafaela, 
Lecz  któraź  tak  dalece  bredzić  się  ośmiela. 
[...]
Dajmy  na  to,  że  wasze  górnolotne  skrzydła 
Zbyt  ciężkie  dawnych  wzorów  tłoczyły  prawidła, 
Że  trzeba  było  Muzę  w  nowszą  sferę  zwrócić 
I  raz  przecie  to  jarzmo  tak  haniebne  zrzucić: 
Lecz  czyż  jeniec,  co  swoje  rozerwie  okowy. 
Ma  koniecznie  dlatego  stracić  rozum  zdrowy, 
W  wszystkich  błędów  i  szaleństw  puszczać  się  bezdroże 
I  tam  chodzić  na  głowie,  gdzie  na  nogach  może? 
[...]
Przyznaję,  że  skarg  waszych  słuszne  są  powody; 
[...]
Kwiaty,  przez  nazbyt  liczne  przechodzące  dłonie, 
Tracą  wreszcie  pierwotne  blask,  świeżość  i  wonie, 
I  słabe  to  już  bywa  tych  rysów  odbicie, 
Które  z  naśladowania  naśladują  życie. 
Lecz,  jeśli  i  wy  równie  jesteście  winnymi, 
[...]
Za  nic  wam  są  Szekspirów,  Szyllerów  przykłady. 
Spętaną  stopą  własne  powtarzacie  ślady; 
I  tak,  coście  nowością  samą  darzyć  mieli, 
Ledwieście  się  zrodzili,  a  już  zestarzeli. 
[...]
Zawszeż  będą  te  widma  głupich  za  nos  wodzić, 
I  pielgrzym  podkasany  przez  potoki  brodzić? 
[...]
Ledwie,  że  z  was  jednego  nocna  zdusi  zmora, 
Albo  gdzieś  tam  brudnego  wywlecze  upiora, 
Jużci  się  za  nim  drugi  w  nocnej  zrywa  porze. 
Rozwala  stare  trumny,  po  cmentarzach  orze, 
Od  wieków  śpiące  trupy  strasznym  rymem  budzi 
I,  jakby  niedość  żywych,  jeszcze  zmarłych  nudzi! 
[...]
Cóż  dopiero,  gdy  straszne  zabrzękną  kajdany 
I  po  rozstajnych  drogach  za  wyją  szatany; 
Lub  też  wicher,  wśród  stare  zerwawszy  się  gruzy. 
Gwizdnie  tam  w  ucho  jakiejś  rozmarzonej  Muzy! 
Jużci  z  świetnym  orszakiem  i  sów  i  puhaczy 
Gałę  pułki  piekielnych  sypią  się  tułaczy; 
Już  tysiąc  wichrów  razem  w  stare  zamki  bije. 
Po  pustych  już  piwnicach  świszczę,  jęczy,  wyje; 
[...]
Wy  nas  nieraz  wiedziecie  w  tak  ciemne  otchłanie. 
Że,  pomimo  największe  szukanie,  macanie. 
Zbyt  trudno  nie  pomieszać,  skutkiem  nocnych  cieni. 
Poety  z  opętańcem,  a  z  szaleństwem  pieni! 
Żaden  wiek  się  na  świecie  z  ciemności  nie  chlubił. 
Syn  ciemności  wśród  raju  jeszcze  piękność  zgubił. 
Ciemność  zawsze  prawd  wszystkich  najsroźszym  jest  wrogiem, 
[...]
Wiem  ja,  że  nie  żyjemy  w  tak  wesołym  czasie. 
By  sama  tylko  radość  brzmiała  na  Parnasie: 
Lecz  na  cóż  wam  nieznane  niedole  okryślać? 
Niedosyćźe  istotnych?  trzebaź  nowe  zmyślać? 
[...]
Polsko!  Jakże  się  wówczas  w  swym  żalu  po  tobie 
Wnuki  nasze  na  twoim  zrozumieją  grobie?... 
[...]
Nie  znał  on [Kochanowski],  nie  znał  nawet  tych  lubych  katuszy. 
By  mu  okropny  powóz  w  tkliwej  jeździł  duszy:
[...]
Jedno  macię  prawidło:  bratnie  kształcić  plemię, 
I  jeden  tylko  rodzaj:  polską  śpiewać  ziemię! 

Franciszek Morawski (Klassycy i Romantycy Polscy w dwóch listach, 1829)


Salvatore Quasimodo - Anioły

AI 2024
Anioły

Kiedy utracisz wszelką słodycz życia
upajasz się snem. Niech przed świtem
wyjdzie ci naprzeciw nowy brzeg,
ku którego cichym wodom łagodnie
ruszy kolisty gąszcz aniołów zielonych drzew.

Niech ci będzie bezkresem, niech każdą porę przekracza
która w czasie wydała się wieczna,
uśmiech młodości, ból,
gdzie szukałeś tajemnych
narodzin dnia i nocy.

Salvatore Quasimodo (ze zbioru Wody i ziemie 1920-1929)

Emily Dickinson - To, czegośmy się bali, przyszło

To, czegośmy się bali, przyszło
AI, 2024

To, czegośmy się bali, przyszło,
Lecz mniej przerażające -
Lęk trwał tak długo, że się zdało
Niemal logicznym końcem -

Przed każdą Grozą - jest Prób seria -
Przed Rozpaczą - Przymiarka -
Ciężej jest wiedzieć, że coś Czeka
Nas - niż że nami Targa -

A Przymierzanie Najgorszego -
Rankiem- gdy nas oniemi -
Straszniejsze - niż gdy jest nam Strojem
Do końca dni na Ziemi.

Emily Dickinson
przeł. Stanisław Barańczak

Eugenio Montale - Zwierzęta

AI 2024
Zwierzęta

Zwierzęta rzadszego gatunku
bliskie wymarcia
budzą zakłopotanie
tych co podejrzewają że Ojciec zgubił
ich szablon.

To nie tak że wszystkie były ofiarami
ludzi i klimatów
albo jakiegoś boskiego majstra.
Kto je stworzył uznał że są zbyteczne
najbardziej nieszczęśliwemu ze swoich wytworów: nam.

Eugenio Montale (z tomu Zapiski z czterech lat, 1975)

Henryk Mikołaj Górecki - Matko Najświętsza do serca Twego

AI 2024
Matko Najświętsza do serca Twego

Matko Najświętsza do serca Twego,
Mieczem boleści wskróś przyszytego,
Wołamy wszyscy z jękiem, ze łzami:
Ucieczko grzesznych, módl się za nami!

Gdzie my, o Matko, ach gdzie pójdziemy,
I gdzie ratunku szukać będziemy,
Twojego ludu nie gardź prośbami,
Ucieczko grzesznych, módl się za nami.

Imię Twe, Maryo, litością słynie,
Tyś nam pociechą w każdej godzinie,
Gdyśmy ściśnieni bólu cierniami,
Ucieczko grzesznych, módl się za nami.

Z każdej, o Matko, do Ciebie strony,
Woła w swej nędzy lud uciśniony.
Wspieraj nas Twego Serca łaskami,
Ucieczko grzesznych módl się za nami./bis

O Matko nasza, Matko miłości,
Niechaj doznamy Twojej litości,
My tacy biedni, kiedyśmy sami.
Ucieczko grzesznych, módl się za nami.

Lekarko chorych, w naszej niemocy,
Wołamy z jękiem Twojej pomocy,
Bośmy okryci grzechów ranami.
Ucieczko grzesznych, módl się za nam./bis

A gdy ostatnia łza z oka spłynie,
O Matko święta, w onej godzinie,
Zamknij nam oczy Twemi rękami,
Ucieczko grzesznych, módl się za nami./bis

I kiedy ziemskie życie uleci,
Proś, niech nam Jezus w niebie zaświeci,
Byśmy Hosanna tam z Aniołami,
Śpiewali wiecznie: módl się za nami.

[Śpiewnik ks. Siedleckiego (wyd. XLI)]


Henryk Mikołaj Górecki
Five Marian Songs, Op. 54, chorus a cappella (1985)
No. 1 Matko niebieskiego Pana – Mother of the Heavenly Lord

Jorgos Seferis - Psychologia

AI 2024
2.

Psychologia

Ten pan
każdego ranka myje się
w wodach martwego morza
potem zakłada gorzki uśmiech
do pracy i dla klientów.

Jorgos Seferis (Pięć wierszy pana Stratisa Żeglarza)
przeł. Michał Bzinkowski


Herta Müller - 16. [śmierć jest łyżką w polach wsi]

16.
AI 2024

śmierć jest łyżką w polach wsi
pod herbatą w filiżankach jest błona
Dzieci się bawią, w prześcieradłach
kobiety czują lęk śmiechu strzegą w gardłach
mężczyźni są królami w wódce.
Mają nadkwasotę i żują
pestki słonecznika.

Herta Müller (z tomu Strażnik bierze swój grzebień, 1993)

Herta Müller - 17. [Jeśli jakieś miejsce]

AI 2024
17.

Jeśli jakieś miejsce 
naprawdę
istnieje
to ociera się
ono 


PORZĄDANIE

Herta Müller (z tomu Strażnik bierze swój grzebień, 1993)


Pablo Neruda - [Czy to to samo słońce z wczoraj]

IX [Czy to to samo słońce z wczoraj]

AI 2024
Czy to to samo słońce z wczoraj,
czy inny ogień z jego ognia?

Jak mamy chmurom podziękować
za ich obfitość tak ulotną?

Skąd się chmurzysko wielkie bierze
z płaczem upchanym w czarnych worach?

Dokąd odeszły te imiona
słodkie jak ciasta z dawnych czasów?

Gdzie się podziały Kunegundy,
Kloryndy, Cyntie, Apolonie?

Pablo Neruda (Księga złudzeń)
przeł. Filip Łobodziński

Pablo Neruda - [Co tak wulkany denerwuje]

AI 2024
VIII [Co tak wulkany denerwuje]

Co tak wulkany denerwuje, 
że z pasją plują płomieniami?

Dlaczego wielki Krzysztof Kolumb
Hiszpanii nigdy nam nie odkrył?

Ile nurtuje pytań kota?

Czy na swą kolej w oczkach wodnych
czekają łzy niewypłakane?

Czy może płyną ku smutkowi
jako strumyki niewidzialne?

Pablo Neruda (Księga pytań)
przeł. Filip Łobodziński

Maksymilian Drewa - Odjazd

AI 2024
Odjazd

Przecież mnie tutaj, nie będzie
Czy z przymusu, czy z mej woli?
Wybór ten, jak zawsze boli
Należę tutaj, nie wszędzie

Kiedyś odjadę stąd w końcu
Opuścić ziemię muszę jak każdy
Tylko w ciemności, są gwiazdy
Nie widać ich, giną w Słońcu

Ślad buta w błocie zostanie
Zmyje go pierwszy, gorszy deszcz
Nie każdy poeta, to wieszcz
Nie każdy ma coś, na stanie

Nie tnę nici życia, dopiero ją przędę,
A jak umrę to, dopiero wtedy będę

Maksymilian Drewa

Maksymilian Drewa - Danse macabre

AI 2024
Danse macabre

Obraz ongiś upragniony
Tak bardzo prawdą oszpecony
Bez siły już do tchu
Bez czucia w nogach
Bez tchu

Łzy dają upust resztce litości
Opuszczają człowieka
Opuszcza go resztka człowieczeństwa
Zostaną jedynie zwłoki
Bez tchu, bez zwycięstwa

Drgawki jeszcze za życia
Jeszcze może i po nim
I tyle tylko po nim
Bez puenty, bez lamentu
Zostanie tylko trup
Bez epitafia nawet fragmentu

Maksymilian Drewa

Rabindranath Tagore - Pieśni Ofiarne [fragment, 15]

Pieśni Ofiarne [fragment]

AI 2024
15.

Ci wszyscy, którzy mnie tu miłowali,
By mnie zatrzymać, dążyli najstalej.

Lecz Twoja miłość, choć większa, z padolną
Tą drogą sprzeczna: Ty mnie puszczasz wolno.

Więc porzuciłem tych, którzy na drodze
Mojej miłosne kładli na mnie wodze.

I oto mija dzień za dniem upalny
I noc za nocą — lecz Tyś niewidzialny.

Jedno — gdy w modłach mych Ciebie nie wzywam,
Jedno — gdy w sercu Ciebie nie odkrywam,
Wtedy Twa miłość dla mnie, jak daleka
Jutrznia, na miłość moję ciągle czeka.

Rabindranath Tagore
przeł. Józef Jankowski 

Rabindranath Tagore - Gitanjali [fragment] XCIII

Gitanjali (Pieśni Ofiarne) [fragment] XCIII
AI do "Gitanjali " R. Tagore 2024

Na mnie czas. Żegnajcie mi, bracia!
Kłaniam się wam i odjeżdżam.
Oto zwracam klucze do drzwi
i zrzekam się wszelkich roszczeń
do mego domu. Proszę was tylko
o dobre słowo na ostatek.
Długo byliśmy sąsiadami, a ja
otrzymałem więcej, niż mogłem dać.
Teraz nadszedł zmierzch i lampa,
która oświetlała mój ciemny kąt,
zgasła. Dostałem wezwanie i gotów jestem do drogi.

Rabindranath Tagore
przeł. Irena Doleżał-Nowicka

Szymon Myszk - Zapałka

AI do wiersza 'Zapała' Szymona Myszk 2024
Zapałka

Jak zapałka bywam w paczce,
W pudle wielkiej niewiadomej.
Jak zapałka również zgasnę
I przeminę jak te inne.

Jestem tylko kijkiem z siarką,
Wiele takich jest jak ja.
Jeśli znowu zgaśnie światło,
Chętnie sięgniesz po mnie sam.

Jeśli jednak prąd wciąż płynie
I zapalniczka twa ma gaz.
Powiedz mi proszę, tylko szczerze
Na co Ci będzie pomoc ma?

Szymon Myszk

Louise Elisabeth Glück - Kołysanka

Kołysanka
AI do wiersza 'Kołysanka' L. Gluck 2024

Moja matka jest ekspertką w jednym:
w posyłaniu ludzi, których kocha na tamten świat.
Najmłodszych, niemowlęta - kołysze,
szepcząc lub cicho śpiewając. Nie potrafię powiedzieć,
co zrobiła dla mojego ojca;
cokolwiek to było, na pewno było właściwe.

To naprawdę to samo: przygotować kogoś
do snu, do śmierci. Kołysanki - wszystkie one mówią
nie bój się, tak parafrazują
bicie serca matki.
Żywi więc powoli uspokajają się; tylko
umierający nie mogą, odmawiają.

Umierający sią jak bączki, jak żyroskopy -
wirują tak szybko, że wydają się nieruchomi.
Później się rozlatują: moja siostra w ramionach matki
była chmurą atomów, cząsteczek - na tym polega różnica.
Gdy dziecko śpi, nadal jest całe.

Matka widziała śmierć, nie mówi o integralności duszy.
Trzymała w ramionach niemowlę, starego człowieka, gdy ciemność, dla porównania,
tężała wokół nich, w końcu zmieniając się w ziemię.

Louise Elisabeth Glück z tomu Ararat, 1990
przeł. Krystyna Dąbrowska

Zbigniew Herbert - Krótka modlitwa wieczorna

AI 2024
Krótka modlitwa wieczorna

Panie
życia
i śmierci

daj mi odejść w spokoju

żyłem długo
walczyłem
moje ciało
pokryte jest
bliznami

zawsze 
prosiłem Ciebie
o nagłą i niespodziewaną

daj mi
drogę najkrótszą
z bieli w biel
z ciemności w ciemność

nie pozwól
abym usiadł u skrzyżowania dróg
zabiegał o litość
wystawiając moją haftowaną ranami duszę
na sprzedaż

nie pociąga mnie także
woskowy zapach
niebieskich pokoi

wciąż mam jeszcze
pociąg do kobiet
klnę jak szewc

najlepiej
zapomnij o mnie
skreśl z listy

teraz
kiedy czekam
na odlot motyla

Zbigniew Herbert z wierszy rozproszonych 1992 - 1998

Zbigniew Herbert - *** [Żeby przynajmniej na koniec było trochę ładu]

*** [Żeby przynajmniej na koniec było trochę ładu]
AI "Każdemu należy się w końcu trochę ciszy... Ale kroplówka może mi towarzyszyć jest smukła jak Afrodyta" 2024


Żeby przynajmniej na koniec było trochę ładu
Jak najmniej popychania
Żadnego popłochu rozlewania podniesionych głosów

Każdemu należy się w końcu trochę ciszy
Żeby do licha zrozumieli że moje ciało należy do mnie i nie szarpali
za rękaw nie podnosili głowy nie szperali w bieliźnie

Ale kroplówka może mi towarzyszyć - proszę bardzo - jest smukła
jak Afrodyta przejrzysta jak mit
Pozwólmy niech się wypłacze

 z wierszy rozproszonych 1992 - 1998

Zbigniew Herbert - Modlitwa poranna

Modlitwa poranna
AI "Daj nam ostrą jawę chłód nagły wody, w którą skacze pływak" 2024


    Panie na rannych zorzach bladych nieboskłonach, kiedy ziemia oddziela się od nieba, wybacz chwilę ciemności, gdy dusza jeszcze w objęciach snu i z majakami gada. 
    Daj nam ostrą jawę chłód nagły wody, w którą skacze pływak. A dzień ześlij ciężki, nie szczędź mitręgi w korytarzach ziemi, na wysokiej fali, przy pługu i nad duktem pisma objawiaj zawiły sens świata. 

Zbigniew Herbert z wierszy rozproszonych 1992 - 1998

Zbigniew Herbert - *** (moje biedne królestwo jeszcze ciebie bronię)

AI "moje biedne królestwo jeszcze ciebie bronię" 2024
*** (moje biedne królestwo jeszcze ciebie bronię)

moje biedne królestwo jeszcze ciebie bronię
naprawiam mur niewysoki który szturmuje najeźdźca
wznoszę szańce z ziemi chociaż nie mam armii

nikt tutaj nie zagląda prócz tych którzy mają mnie zabić 
a jednak staram się nawet bardzo żeby było ładnie
proste ścieżki szarym wysypane żwirem zielona altana

a także dąb i sosna miedziane buki
kwiaty leśne i polne owady i ptaki
zaskroniec sowa bardzo śmieszny jeż

dawno mógłbym się poddać albo uciec nocą
a jednak ciebie bronię sam nie wiem dlaczego
jak król żałosny na starej monecie
moje biedne królestwo królestwo zwątpienia

Zbigniew Herbert z wierszy rozproszonych 1969 - 1980

Zbigniew Herbert - Ojciec

AI 2024
Ojciec

    Kiedy ojciec zapala światło nie mówi "niech się stanie" ale "dopiero czwarta a już ciemno". Gdy zasiada w fotelu z gazetą - on, fotel i gazeta stanowią trójcę doskonałą. Kiedy kładzie na serwecie ręce widzę z przerażeniem, że każda jego dłoń zakończona jest w pięć palców.
    Cóż mam robić, ja z czołem spuchniętym od marzeń. Nocą w mysich korytarzach zajmuję się transportem skórki od chleba.

Zbigniew Herbert z utworów rozproszonych 1955/59 - 1968

Zbigniew Herbert - Wyrok

AI 2024
Wyrok

Zaraz po urodzeniu 
zostałem skazany na śmierć
krzyczałem
matka poiła mnie rumiankiem
nie rozumiała
że składam apelację

kiedy potem
zobaczyłem zachód słońca
pomyślałem że jestem ułaskawiony
i że będę

ale pierwsza kobieta
potwierdziła wyrok
całą con nie zmrużyłem oka
patrzyłem jak głowa
wsiąka w pościel
i w ramionach zostaje krzak popiołu

piszę wiersz
pod wierszem stawiam
dokładną datę
dwudziestego marca
zapominam dodać
po Chrystusie
nie ma to jednak
znaczenia

wszystkie daty przed
wszystkie daty po
zbiegną się w roku zerowym

Zbigniew Herbert z utworów rozproszonych 1955/59 - 1968

Miron Białoszewski - Kończę 60 lat

AI 2024
KOŃCZĘ 60 LAT

siedzę na pace z płytami
długi dzień ciemnieje
patrzę po ciemku na ścianę
ta jaśnieje
plama – coś powieszonego
gałąź, 7 lat temu
podniósł ją z ulicy Le., powiedział
„powieś na nowym mieszkaniu”
wspominanie ma coś z metafory
coś z podniecenia
ale dziś – z żalu
najwięcej,
może pierwszy raz aż tak

nieraz się budziłem
wylękły że wszystko przeszło
że na wszystko się spóźniłem,
nie ma już nigdzie nikogo;
odwrotność tego:
czeka się, jest skupienie
na co się czeka?
na nic,
to jest to, co jest
to jest najwięcej
i wszystko

ale i to mija

szkoda, czego szkoda?
nawet zeszłorocznego szpitala?
operacji,
może, pewnie tak

a to
kiedy ktoś obok – w trumnie
jakby uczucie z sopla
ale to nie napuszcza wygaszania
wygaszanie samo nadchodzi
samo się cofa
może nie samo
ale wtedy to nie na drętwo
chce się na żywo,
a to – nie najprawdziwsze

ono samo wróci,
to drętwe
i to będzie wtedy jeszcze najlepsze
bo chyba że złapie to najgorsze
człowiek wkręcony w nieswoje,
bolenie, duszenie
i dopiero podszewką wywrócenie
od wszystkiego
od każdego
od siebie

Miron Białoszewski z tomu OHO (pośmiertnie), 1985

Miron Białoszewski - Mój krzyk z okna

AI 2024
MÓJ KRZYK Z OKNA

Mało ludzi tu widać
mało ludzi!
mało ludzi
mało ludzi tu widać!
małooo!
ma o

Miron Białoszewski z tomu Odczepić się, 1978

Mateusz Hildebrandt - Droga Elizabeth [audio]

Droga Elizabeth



                    The art of losing isn’t hard to master;(…)
                    I lost my mother’s watch.
                    Elizabeth Bishop

                    dla Róży Bazińskiej


Droga Elizabeth,
kto ci dał tyle siły, żeby iść po ziemi,
skoro kieszenie masz puste,
bez kluczy do zgubionego domu,
gdzie wieszak po płaszczu kołysze powietrze
i ja,
patrzę na ten wieszak.

Patrzę też na niedomkniętą szufladę.
Czyżbyś w końcu znalazła zegarek
po matce?
Wiem, że z łzą złości szukałaś go.
Jaki czas poszukiwany na nim odnalazłaś?

Dokąd teraz idziesz, tak nieznośnie lekka;
i czy tam, jak zawsze tu znajdziesz
ulubione krzesło przy stole,
by załamać na nim ręce i pomyśleć?

A jeśli, to za dużo by mieć i strzec przed stratą,
czy choć ołówek, kolano, by napisać?

Pisz!

Bo albo słowa od ciebie,
albo długie po tobie milczenie,
którego nie da się stracić.

Mateusz Hildebrandt

Ernst Bryll - A ty śpij duszyczko

AI 2024
A ty śpij duszyczko

A ty śpij duszyczko
A ty śpij siostrzyczko
Aż do rana
A ty śpij
Żebyś była wyspana
Przed
Śmiertelną
Kantyczką

Ernst Bryll

Ernst Bryll - Epitafium

Epitafium
AI 2024

Gościu co powiem krótkie będzie. Miasto
w którym zjadasz obiad jest grobowcem; żeby
odegrać tutaj życie zbudowano świeżo
domy z gotyckiej cegły, pleśń wymalowano...
Każdy trenuje sztukę zwykłego paplania
wiarę w oszczędność. Przez ulicę płyną
kobiety, które grając swe powiewne role
nie chcą wiedzieć co gnije pod asfaltem...
Sztuka
czasami się udaje. Smakował ci obiad
nakupiłeś pamiątek.
To jest wszystko. Idź już.

Fraszka na dzień dobry, 1969

Ernst Bryll

Ernst Bryll - Boże, miłościw bądź roślince małej

Boże, miłościw bądź roślince małej
"Boże, miłościw bądź roślince małej" unknown painting by Rogier van der Weyden, 2024


Boże, miłościw bądź roślince małej,
Która się w nas podnosi, czasami zieleni,
Żeby jej deszcze, wiatry nie złamały,
Żeby dotrwała chociaż do jesieni.

Boże miłościw bądź wątłym korzeniom,
Co się zaledwo mogą sczepić z ziemią.
Pozwól tej bezradności dziecinnej przetrzymać
Niechaj ją jak pierzyna śniegiem skryje ziemia.

Ja wiem, że tylko gorycz będzie wiosną,
Bo te ździebełka w ledwo co wyrosną...
Może w trochę radości tak pełnej żałości,
Że aż zimno przeniknie Cię do samej kości,
Gdy spojrzysz na to, coś dłonią okrywał,
Ogrzewał swym oddechem, otulał uśmiechem.

Ale bądź nam Twa ręka dalej miłościwa
Nad tym źdźbłem, co jest nocą, światłem, dobrem, grzechem...

Ernst Bryll

Ernst Bryll - Bóg szeptem mnie obudził...

AI 2024
Bóg szeptem mnie obudził...

Bóg szeptem mnie obudził i choć milczał potem
Słyszałem Jego oddech... Jakby na mnie czekał
Niby chciał odejść, ale jeszcze zwlekał...
A ja, okryty ciemnym, zimnym potem
Starałem się przypomnieć, co do mnie powiedział
Co otworzył w mym ciele, czego się dowiedział
- Gdy byłem we snach długo wędrujący
Sam siebie szukający i nie znajdujący.

Ernst Bryll

Ernst Bryll - Porusz się, ciszo

Porusz się, ciszo
"Porusz się, ciszo, co stoisz nade mną" unknown painting by Alfons Mucha, 2024


Porusz się, ciszo, co stoisz nade mną
Jak gdybyś się zrodziła tutaj przed wiekami

Porusz się, ciszo - bo zapominamy
Jak się oddycha i nie bądź jak granit

Porusz się, ciszo. Pod twym ołowianym
Dotknięciem dom się wali. Rozłamują ściany
I drżą okruszki rodzin, gdy nad ich głowami
Spłaszcza się niebo...
Porusz - że się, ciszo
Bo oni głuchną. Ledwo siebie słyszą
A są tak bardzo sami.

15 II 1986

Ernst Bryll

Ernst Bryll - Panie, Ty mnie wyłowisz z ciemnego milczenia

AI "Unknown painting by Rafael Santi", 2024
Panie, Ty mnie wyłowisz z ciemnego milczenia

Panie, Ty mnie wyłowisz z ciemnego milczenia
Niby kropelkę z wody zapomnienia
Na Twojej ręce znów będę jedyny
Po to dobyty z najdalszej głębiny
Abym się z Tobą kłócił, godził, gadał
Abym się w ogniach przed Tobą spowiadał
Abym się w łzę przetopił, której nie odrzucisz
W bezimienności morze. A do siebie wrócisz.

Ernst Bryll


Ernst Bryll - Chryste, bądź dla nas...

AI 2024
Chryste, bądź dla nas...

Chryste, bądź dla nas jak Tomasz niewierny
Taki ciekawy i niemiłosierny
Dotknij naszego boku, spróbuj go otworzyć
I na krwi ciepłej palce swe położyć
Spróbuj domacać się czy myśmy żywi
Czy już pomarli dawno - nieprawdziwi?
Zechciej doszukać się chociażby drgnienia
Półmyśli, półpragnienia - najmniejszego cienia
Co własne w nas zostało...
Co się nie poddało...
Co nie zmieniło się w kamień kamienia.

Ernst Bryll

Ernest Bryll - Ciało z duszy uwolnione...

AI 2024
Ciało z duszy uwolnione...

Ciało z duszy uwolnione
Na zielonej łące stało
Coraz głębiej się nurzało
W drogi nagle otworzone

Kropla po kropli odmieniało się
W rzeki podziemne obracało się
Żyło falą piasku wysoką
Skoczyło rybą bezoką
Było samo sobą jedynie
I nieważne jakie miało imię
Poznawało się

A dla tego nowego poznania
Niepotrzebna skóra do ubrania
Niepotrzebne ścięgna, żyły, kości
Ani serce co strzeże jedności

Nawet ta łąka zielona
Gdzie się błąka dusza zostawiona
Bo i na co
Na co nam ona

Ernest Bryll

Ernest Bryll - Dla kogo łza

Dla kogo łza
AI 2024


Dla kogo łza co u powieki nieba
Co mętna jeszcze niezupełnie jasna
Czy komuś tego trzeba skąd ta wiedza
Że niebiosa chcą płakać nad odbiciem własnym?

Jakim obłokom woda ciemnym lustrem służy
Gdzie? W jeziorach czy w rzece w studni czy kałuży

Ernest Bryll

Ernest Bryll - Dolina ocalenia

AI 2024
Dolina ocalenia

Dolina ocalenia tak nam była dana
Jako przecięcie czasu. Choć otwarta rana
Gdzie się jeszcze wczorajsze nie zeszło z jutrzejszym
Kwitła rośliną troszeczkę podlejszą

    Ludzie także mniejsi
Powietrze było gorzkie
Bo mieli tylko chwil obywatelstwo
Ale we krwi szumiało radosne poselstwo

Pytali: Jak być? Zamiast: - Co będzie z nami?
Albo: - Skąd my? Bo czuli: - Nie jesteśmy sami
Ten kraj obłoków czystych nam jest przeznaczony

Że to obywatelstwo chwili zostanie zniszczone
Państwo czystych obłoków krwawo się zasklepi
Wiedzieliśmy.
    Co z tego. I tak jest nam lepiej
Niż tym, co nigdy nie znali pęknięcia
Na twardej skórze czasu
I tej rany szczęścia

Ernst Bryll

Izabela Grodź - W cieniu mrocznym

*** [W cieniu mrocznym]
AI 2024

W cieniu mrocznym, gdzie śmierć ma swój tron,
Ciało opada, w wyciągnięte dłonie
W blask księżyca, w ciszę w to,
Zgasło życie i nadzieja też — stało się zgon.

Wzgardzone serce, zranione słowem,
W przepaść rozpadu pogrąża się echem.
Sny wygaszone, co marzenia, w mrok ścierały,
W czarnej bez-myśli duszę trują.

Bezmiar cierpienia, drętwe westchnienie,
A krwawą nutą spływa ostatnie mgnienie.
Światło przykrywa wosk ziemi zlepiając,
Czas wciąż ucieka, tam gdzieś zmierzając.

Oto koniec — samotne jest człowieka odejście,
Bez słów, bez gestów, bez ostatniego występu.
Smutek i cierpienie, ostatnie żegnanie,
W szczęku dłuta nocy pisane wieczne spoczywanie.

Izabela Grodź

Cyprian Kamil Norwid - Tyrtej

AI 2024
Tyrtej

Coraz to z Ciebie jako z drzazgi smolnej
Wokoło lecą szmaty zapalone
Gorejąc nie wiesz czy stawasz się wolny
Czy to co Twoje ma być zatracone
Czy popiół tylko zostanie i zamęt
Co idzie w przepaść z burzą.
Czy zostanie
Na dnie popiołu gwiaździsty dyjament
Wiekuistego zwycięstwa zaranie?

Cyprian Kamil Norwid fragment z dramatu Za kulisami, 1865-1866

Antoni Słonimski - Nokturn

AI 2024
Nokturn

Nie być. To właśnie znaczy bronić sensu życia,
Ocalić od powolnej niechybnej zagłady
Byt nasz. To znaczy w dobrym przerwać czasie
To widowisko, nim się aktor i widz znuży.
Być - znaczy podjąć z góry już przegraną
Walkę, którą bez szansy, na przekór rozwadze
Wypowiadamy czasu niezwalczonej armii.
Być — znaczy czekać, aż nam sił zabraknie
I słabość wyda nas na żer przypadku.
Być - znaczy co dzień obserwować z trwogą,
Jak wróg zwycięski wkracza w nasze ziemie,
Przegrywać bitwy, ustępować pola,
Łudzić się, karmić fałszem, ukrywać wstydliwie
Szkielet i czaszkę własną, gdy coraz bezczelniej
Rysuje się pod marnym, nie naszym już ciałem.
Więc jeśli cenisz życie. .. Reszta jest milczenie.

Antoni Słonimski