Franciszek Morawski - List drugi do romantyków

List drugi do romantyków

I had rather be a kitten and cry mew
Than one of these same metre ballad-mongers;
William Shakespeare [Henry IV, Part 1 Act 3, Scene 1]

Caspar David Friedrich - Kreuz an der Ostsee [Schloss Carlottenburg, Neuer Pavillon], 1815
 Zwycięstwo więc, zwycięstwo — krzyczą romantycy —
Odniesiony już tryjumf, pierzchnęli klasycy,
Nie pomogli im Homer, Flakkus, ni Wirgili;
Wszystkośmy to pogniotli i na miazgę zbili!
A jeżeli, przez nasze oszczędzony wiersze,
Jakiś tam niedobitek wałęsa się jeszcze,
Niechaj mu romantyczna wspaniałość przebaczy,
Niech słucha naszych ballad i kona z rozpaczy!
[...]
Wstrzymajcie  się  na  chwilę  z  tym  hucznym  zapałem! 
Musiż  i  radość  u  was  koniecznie  być  szałem?
[...]
Napróźno  mnie  waszymi  straszycie  potwory. 
Czary,  duchy,  szatany,  strzygi  i  upiory, 
Napróźno  nawet  smakiem  i  rymy  waszymi: 
Juzem  się  ich  nasłuchał  i  oswoił  z  nimi! 
Śmiałą  prawdę  tym  powiem,  których  hasłem  śmiałość; 
Zbyt  często  chodzą  w  parze  śmieszność  i  zuchwałość: 
Zuchwałością  jest  wszystkie  pogwałcać  ustawy, 
A  śmiesznością  tym  torem  dobijać  się  sławy. 
W  liczne  szkoły  się  ucznie  dzielą  Rafaela, 
Lecz  któraź  tak  dalece  bredzić  się  ośmiela. 
[...]
Dajmy  na  to,  że  wasze  górnolotne  skrzydła 
Zbyt  ciężkie  dawnych  wzorów  tłoczyły  prawidła, 
Że  trzeba  było  Muzę  w  nowszą  sferę  zwrócić 
I  raz  przecie  to  jarzmo  tak  haniebne  zrzucić: 
Lecz  czyż  jeniec,  co  swoje  rozerwie  okowy. 
Ma  koniecznie  dlatego  stracić  rozum  zdrowy, 
W  wszystkich  błędów  i  szaleństw  puszczać  się  bezdroże 
I  tam  chodzić  na  głowie,  gdzie  na  nogach  może? 
[...]
Przyznaję,  że  skarg  waszych  słuszne  są  powody; 
[...]
Kwiaty,  przez  nazbyt  liczne  przechodzące  dłonie, 
Tracą  wreszcie  pierwotne  blask,  świeżość  i  wonie, 
I  słabe  to  już  bywa  tych  rysów  odbicie, 
Które  z  naśladowania  naśladują  życie. 
Lecz,  jeśli  i  wy  równie  jesteście  winnymi, 
[...]
Za  nic  wam  są  Szekspirów,  Szyllerów  przykłady. 
Spętaną  stopą  własne  powtarzacie  ślady; 
I  tak,  coście  nowością  samą  darzyć  mieli, 
Ledwieście  się  zrodzili,  a  już  zestarzeli. 
[...]
Zawszeż  będą  te  widma  głupich  za  nos  wodzić, 
I  pielgrzym  podkasany  przez  potoki  brodzić? 
[...]
Ledwie,  że  z  was  jednego  nocna  zdusi  zmora, 
Albo  gdzieś  tam  brudnego  wywlecze  upiora, 
Jużci  się  za  nim  drugi  w  nocnej  zrywa  porze. 
Rozwala  stare  trumny,  po  cmentarzach  orze, 
Od  wieków  śpiące  trupy  strasznym  rymem  budzi 
I,  jakby  niedość  żywych,  jeszcze  zmarłych  nudzi! 
[...]
Cóż  dopiero,  gdy  straszne  zabrzękną  kajdany 
I  po  rozstajnych  drogach  za  wyją  szatany; 
Lub  też  wicher,  wśród  stare  zerwawszy  się  gruzy. 
Gwizdnie  tam  w  ucho  jakiejś  rozmarzonej  Muzy! 
Jużci  z  świetnym  orszakiem  i  sów  i  puhaczy 
Gałę  pułki  piekielnych  sypią  się  tułaczy; 
Już  tysiąc  wichrów  razem  w  stare  zamki  bije. 
Po  pustych  już  piwnicach  świszczę,  jęczy,  wyje; 
[...]
Wy  nas  nieraz  wiedziecie  w  tak  ciemne  otchłanie. 
Że,  pomimo  największe  szukanie,  macanie. 
Zbyt  trudno  nie  pomieszać,  skutkiem  nocnych  cieni. 
Poety  z  opętańcem,  a  z  szaleństwem  pieni! 
Żaden  wiek  się  na  świecie  z  ciemności  nie  chlubił. 
Syn  ciemności  wśród  raju  jeszcze  piękność  zgubił. 
Ciemność  zawsze  prawd  wszystkich  najsroźszym  jest  wrogiem, 
[...]
Wiem  ja,  że  nie  żyjemy  w  tak  wesołym  czasie. 
By  sama  tylko  radość  brzmiała  na  Parnasie: 
Lecz  na  cóż  wam  nieznane  niedole  okryślać? 
Niedosyćźe  istotnych?  trzebaź  nowe  zmyślać? 
[...]
Polsko!  Jakże  się  wówczas  w  swym  żalu  po  tobie 
Wnuki  nasze  na  twoim  zrozumieją  grobie?... 
[...]
Nie  znał  on [Kochanowski],  nie  znał  nawet  tych  lubych  katuszy. 
By  mu  okropny  powóz  w  tkliwej  jeździł  duszy:
[...]
Jedno  macię  prawidło:  bratnie  kształcić  plemię, 
I  jeden  tylko  rodzaj:  polską  śpiewać  ziemię! 

Franciszek Morawski (Klassycy i Romantycy Polscy w dwóch listach, 1829)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz