Olga Boznańska - Dziewczynka z chryzantemami - 1894 |
Wśród rachitycznych drzew
wapiennego nieba
zgubiłam stare dziecko
Ani je przygarnąć -
jest jak garstka zwiędłej trawy
spoza horyzontu
Ani pogłaskać -
głowę ma obolałą
aż po czubki włosów
zmęczone serce wpięto mu w klatkę
jak motyla
Kołata skrzydełkami
ale już zapomniało
jak biegnie trawa
w przeciwnym kierunku
Mosty którymi chodziliśmy
do siebie
dziurami zarosły
Zabłądziliśmy do cudzych jabłoni
Ktoś tu klęczy
Ktoś za nas powtarza
- moja wina moja wina
Niczyja
Trzeba było dojść
do tego miejsca
Teresa Ferenc
Witaj,
OdpowiedzUsuńach te oczy i Olga Boznańska, chociaż dla tych oczu warto tu się wpisać.
Pozdrawiam.
Witaj,
OdpowiedzUsuńwiem, że Cię rażą przeróżne bohomazy, które tu umieszczam, ale wiesz jak trudno jest znaleźć niemal PIĘĆ TYSIĘCY naprawdę dobrych grafik, obrazów lub rzeźb?! I to na dodatek takich, które odpowiadałyby mi (a w zasadzie wierszom) w pionie i w poziomie??!!
:D:D:D
Spróbuj poszukać choćby jednego dnia, a wówczas sam się przekonasz:P
Tak, Boznańska to sam szczyt! A w oczach dziewczynki z chryzantemami mieści się cały katastrofizm fin de siecle’u... Gdzieś o tym czytałam, i zapamiętałam:] Podobnie jak to, że ma ona na imię Melisanda, i że nie wolno się w te oczy zbyt długo wpatrywać, bo można w nich zatonąć...
:)
PS. Granatowa sukienka... Hm, chyba odpowiedniejsze byłyby żółte chryzantemy, prawda?;)
Pozdrawiam.
Witaj,
OdpowiedzUsuńabsolutnie nie. Do rdzawo-rudej poświaty jej włosów, żółte chryzantemy byłyby zbyt banalne. Białe, jako że z dziewicą mamy do czynienia, są naprawdę dobrze dobrane, i te nie do opisania i wpatrywania oczy na pewno też. Można w nich zatonąć, albo obok nich lub z nimi. Jak kto woli.
Nic mnie tu nie razi, żadne bohomazy. To trudne zajęcie dopasowywanie obrazu do słowa i doceniam Twój kunszt w tym wymiarze. Ale Olgi to chyba mamy na blogu mało, a jest warta oglądania - czy nie?
pozdrawiam tb
Masz rację! Będzie więcej Olgi, obiecuję!
Usuńi pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNiechcący zamieszczając w moim blogu "Świat poezji" - wiersze Teresy Ferenc, szukając do pięknego wiersza "Stare Dziecko" odpowiedniej ilustracji natrafiłam tak jak i Ty na Boznańską - przepraszam, nie chciałabym być posądzona o plagiat. Zapuściłam się w poezję Ferenc / jak mogłam tak długo jej nie znać....cudowna poetka i jej poezja naznaczona traumą z dzieciństwa / Pozdrawiam.
'
'
Nic nie szkodzi :) Zawsze bardzo się cieszę z każdej formy propagowania/przybliżania ludziom poezji! Coraz mniej jej w życiu naszego społeczeństwa uporczywie wychowywanego na "majteczkach w kropeczki".
OdpowiedzUsuńA szkoda... Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie :))