Z poematu: „Trudny życiorys” - Marian Czuchnowski

Wojciech Bednarek - Zima
Z poematu: „Trudny życiorys”

Jakżeż nawilga śnieg w burej olszynie!
Spada schodami las w górę jodeł.
Do wsi jodłami, rzeką i drogą
napłynie
w gniazdo kotliny dół.
Wieś wczas cieniami dzieci w dół mknie.
Pod drzewospadem lasu, z widoku,
z białego gniazda śniegu, potoczek,
cieniutką nitką do szkolnych izb.
Szkoła stanęła naprzeciw dzieciom
z dymnych izdebek, z kurnych chałupek.
Biedakom świeci białoczerwoną pożogą.
W szklanym dniu zimy wrogo kuczy.
Wschodek pociągnął nitką jedwabną
pól.
Z powietrza spływa żółty, jednopromienny pająk.
Jednym promieniem w chłopski smutek.
Półnagie bąki i szare zmory
rozkwitły drogi w śnieżny pąk.
Dziecięcą krzypą korytarz odebrzmiał chórem
i zbiegał
w zamieć
lekki.
Wtem z białej ścieżki
i zimowego powietrza ogrodu,
z piany różowych parasolek,
w zielonym swetrze młodziutka pani wynikła w pąk.
I rękawiczek puch śpi na oknie
wilgotny, cichy dotąd.

Marian Czuchnowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz