Bal u Pana Boga
Do zapadłej mieściny, gdzie mieszkałaś od dziecka
Pewnej wiosny z Paryża Ci przysłano ten wzór
W sukni tej powłóczystej byłaś taka nieziemska
Jak daleka księżniczka z kraju baśni i złud
W tej mieścinie półsennej wiecznie śniłaś o balu
O karetach, o salach, gdzie muzyka i blask
I jak często nocami w rozjarzonym Wersalu
Piękny książę w ramionach oszałamiał Cię walc
Ta przeludna mieścina żadnych balów nie znała
Żadnych karet, salonów, gdzie Twych stóp krążył rój
Biegły lata i zwiędła Twoja suknia wspaniała
Ten wyśniony, wymarzony, paryski ten strój
Lecz się wreszcie ziściły Twoje sny o tym niebie
Miałaś suknię na sobie, w rękach fiołki i bez
I dwaj czarni panowie, którzy przyszli po Ciebie
W wielkiej czarnej karecie powieźli Cię gdzieś
Wiały się pióropusze ślepym koniom na głowę
Dym kadzidła nad Tobą unosił się w dal
Tak wiosną tą w karecie rządowej
Pojechałaś do Boga, do Boga na bal
Aleksander Wertyński
tłum. Olena Leonenko i Janusz Głowacki
Dzień dobry,
OdpowiedzUsuńŁadny i miły te bal, dobrze że każdy ma na niego zaproszenie. Ten przekład leży bardziej, ale w jednym i drugim ostatnia zwrotka trochę mi zgrzyta, może trzeba by ją napisać od nowa.
Miłego dnia.
Dzień dobry,
OdpowiedzUsuńOba przekłady są smutne... Ale chyba bardziej podoba mi się ten pierwszy.
Miłego dnia.
Dziwne... Tę wersję (słowo w słowo!) znam jako tekst piosenki Bal u pana Boga, którą wykonuje co najmniej od początku lat dziewięćdziesiątych tarnogórska grupa bluesowa Korek. Na płycie składankowej firmy Eska z Zabrza z 1993 roku nie ma jednak informacji, że ten tekst, to przekład. Ktoś tu nietwarzowo ściemnia. Tylko kto?
OdpowiedzUsuń