Zdzisław Majrowski - Powroty |
Zamknięta we mnie zamknięta
Nie istniejąca poza mną
Sklepienia pod pachami
Złota klamra na brzuchu
Sól morza na ustach
Cedrowy baldachim
We mnie istniejąca
w pustynnej przestrzeni
Zamknięta jak ślepiec w pieczarze
Ramiona jej skrzyżowane
jak dzidy wojowników.
Mieczysław Jastrun
Nie nazbyt mocna inspiracja Dalim ? ( w obrazie ;p)
OdpowiedzUsuńWiersz bardzo w porządku. . .
Sorry, Serce Ty Moje:* Jest 5:45 rano, nie umiem już trafiać w klawisze. Nie rozumiem Twoich pytań, bo myślenie już dawno śpi - więc o odpowiedziach mowy nie ma! Zbyt Cię lubię i szanuję, żeby Ci odpisywać "siema", "no", "okej", "acha"... I na tym kończy się mój aktualny zasób słów.
UsuńJak będziesz jadł obiadek, to u mnie się zacznie jutrznia, po której bogobojnie i w duchu świętej niedzieli odpiszę na wszystkie zaległe komentarze, bo - jak widzisz - blogowa czkawka już mi przeszła! Knebel wypluty - do następnej razy;))
Ave! Don Mateo!
PS. Pamiętaj, abyś dzień święty święcił! Idź do Marianka i załatw mi po znajomości rozgrzeszenie za 79 lat mojego grzesznego życia, z czego 60 przepracowałam lejąc do kufli piwo marki piwo w moim zasyfionym bufecie, który PIH usiłuje zamknąć już od półwiecza.
PS. Ostatni raz u spowiedzi byłam jak przystępowałam do I komunii... czyli niedawno:) cóż to jest 70 lat wobec wieczności?!
Acha! I jeszcze raz spowiadałam się w Paryżu księdzu z Kenii. On słuchał po kenijsku /lol/ a ja się mu po polsku spowiadałam. Najwyraźniej nad nami unosił się Duch Święty w charakterze tłumacza, bo rozgrzeszenie otrzymałam bez żadnej pokuty!!! Udzielił mi nawet sakramentu komunii ...chyyyyba??? /myśli/ bo poczęstował mnie kawałkiem bagietki. Na co ja pobożnie złożyłam ręce, otworzyłam usta na tę bułę, Kenijczyk z lekka zdziwiony wepchnął mi ją do ust, i usłyszał za to: "Amen" oraz "Merci Beaucoup"...
Hm... a może to nie był ksiądz? ;p