W albumie Elizy z Branickich późniejszej Krasińskiej - Juliusz Słowacki

Portret Elizy z Branickich Krasińskiej
W albumie Elizy 
z Branickich późniejszej Krasińskiej

Chciałbym, ażeby tu wpisane słowo,
Jeśli na wieki ma słowem pozostać;
Aby słów miało nieśmiertelnych postać
Albo posągów piękność marmurową -
Lub jak Walkhirie, co noszą nad głową
Wieniec z piorunów i we krwi szeleszczą;
Chciałbym, ażeby miało taką wieszczą
Groźbę i skrzydła i twarz piorunową.
Lecz słowo martwe. - Ale wy jesteście
Jako Walkhirie z północy przybyłe,
Pod wasze stopy rzucimy niewieście
Grobowce nasze. - A wy na mogiłę
Wstąpcie - a kto wart życia - tego wskrzeście.

Juliusz Słowacki

9 komentarzy:

  1. To było tak... Rękopis autorski zaginął, więc tekst utworu był tylko przedrukowywany z kolejnych wydań bez możliwości zweryfikowania jego poprawności. Juliusz Kleiner doszedł do wniosku, że w wierszu jest błąd drukarski, ponieważ:
    - powtórzenie tego samego wyrazu ("słowo", "słowem", "słów") w bliskim sąsiedztwie,
    - podwójne otwarcie tym samym spójnikiem ("ażeby", "aby") tego samego zdania podrzędnego,
    - sformułowanie "słów (...) nieśmiertelnych postać" jest nieprzemawiające.
    Zaproponował poprawkę: "aniołów miało nieśmiertelnych postać".

    Później jednak odnalazł się album Elizy z rękopisem Słowackiego i okazało się, że tekst utworu wygląda tak jak był dotychczas wydawany, czyli Kleiner się pomylił.

    Jest jeszcze jedna hipoteza, choć prawdę mówiąc nieprzekonująca. Gomulicki twierdzi, że być może Słowacki chciał napisać "aniołów", ale machnął się, a ponieważ to był wpis do pamiętnika, a nie przystawało kreślić w pamiętnikach, więc tak już zostało.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za wyjaśnienie:* A teraz rewanż:) Ale najpierw pytanie: Lubisz zagadki? Jeśli tak, to podeślę Ci link do wspomnianego przeze mnie rano wiersza Czechowicza.
    On jest w gazecie i wygląda nieźle, ale mój Word jakoś mi go tak wkleja idiotycznie, że nagle zaczynam mieć mnóstwo wątpliwości...

    Tak jak np. w Jesienina "Rosji sowieckiej" - jak byk stoi tam, że ludzie rozmawiają przed cerkwią na 'gminie'! A mnie to drażni i razi, bo wg mnie powinno tam być 'gumno'.
    Nie mieszkam na wsi (a szkoda) ale bardzo bardzo lubię tę tematykę, że o Sieriożeńce już nie wspomnę... Mmmm... to kolejny mój kochaś:)

    OdpowiedzUsuń
  3. A co trzeba by rozszyfrować u tego Czechowicza?

    OdpowiedzUsuń
  4. Sorki, że tak długo, ale ja mam tu kilkaset linków i wiedziałam, że było to w jakiejś gazecie z okolic II wojny (przed albo po)
    Acha! Przepraszam drugi raz (rumieniąc się zresztą), bo to nie Czechowicz (ale on chyba też tam jest) tylko Słobodnik piszący coś o Adamie i Ewie w wierszu "Pieśń o znikomości". Jest on umieszczony pod kominami:)) Bo ja wiem..na oko to chyba 5-6 strona.
    Masz tu link: "http://www.biblioteka.teatrnn.pl/dlibra/Content/30474/Kamena_1965_21-22.pdf

    Ja ten wiersz niby mam. "Niby"... Dlatego chciałbym to skonfrontować z Twoim "niby". OK?:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest ten wiersz na stronie 10, co prawda w słabej jakości obrazu, ale jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, która strona. Ja+cyfry=KOSZMAR. Dopiero po wklejeniu Ci tego linka, spostrzegłam, że to jest gazeta z 1965 r.
      :))
      Tak go odszyfrowałam:


      WŁODZIMIERZ SŁOBODNIK
      Pieśń o znikomości

      Jestem, więc mnie nie ma.
      Jak Adama I Ewy.
      Jak zmarłych moich najbliższych,
      przyjaciół i znajomych.
      Jak zeszłorocznego lata.
      Jak zeszłorocznych kwiatów.
      Jestem, więc mnie nie będzie.
      ani mojej radości,
      ani mojego smutku
      też nie będzie.
      Tymczasem cieszą mnie
      Jabłka I kobiety.
      ulice I kałuże
      I każdy dobry człowiek
      wśród niezliczonego mnóstwa złych innych.
      Każdy dobry człowiek.
      którego dobroć jest objawieniem
      I drugą stroną medalu tego świata.
      Szkoda tylko, że ta druga strona wbrew logice
      Jest znacznie mniejsza od pierwszej.
      Szkoda, że wskazówki zegarowe rzadko
      wskazują godzinę dobroci.
      Jestem, więc mnie nie będzie.
      Czym będę, kiedy mnie nie będzie?
      Piasek odpowiada.
      też będę piaskiem.
      trawa odpowiada.
      też będę trawą
      I tylko słowo, z którym się od łat borykam,
      nie odpowiada mi
      też będę długotrwałym słowem.
      Jestem, więc mnie nie będzie.
      Jak anioła ulepionego z wosku,
      który roztopił się w ogniu.
      Jak kominiarza, który spadł z dachu
      i rozbił się na śmierć.
      Jak zmierzchu sprzed roku.
      który pachniał gwiazdami
      I powszednimi oczami mojej żony,
      Jak piątego koła u wozu.
      Jak nie wiem już. Jak mnie nie będzie.
      Wiem tylko, że jestem,
      więc mnie nie będzie.

      Z nocy sypie się popiół jak z czarnej urny.

      ----------------
      PS. Potem skasuję ten komentarz, żeby nie robić ludziom wody z mózgu błędnym wierszem

      Usuń
  6. WŁODZIMIERZ SŁOBODNIK
    Pieśń o znikomości

    Jestem, więc mnie nie będzie,
    jak Adama i Ewy, jak zmarłych moich najbliższych,
    przyjaciół i znajomych,
    jak zeszłorocznego śniegu,
    jak zeszłorocznych kwiatów.
    Jestem, więc mnie nie będzie,
    ani mojej radości,
    że jestem,
    ani mojego smutku,
    że mnie nie będzie.
    Tymczasem cieszą mnie
    jabłka i kobiety,
    ulice i kałuże
    i każdy dobry człowiek
    wśród niezliczonego mnóstwa złych ludzi,
    każdy dobry człowiek,
    którego dobroć jest objawieniem
    i drugą stroną medalu tego świata.
    Szkoda tylko, że ta druga strona wbrew logice
    jest znacznie mniejsza od pierwszej.
    Szkoda, że wskazówki zegarowe rzadko
    wskazują godzinę dobroci.
    Jestem, więc mnie nie będzie.
    Czym będę, kiedy mnie nie będzie?
    Piasek odpowiada,
    że będę piaskiem,
    trawa odpowiada, że będę trawą
    i tylko słowo, z którym się od lat borykam,
    nie odpowiada mi,
    że będę długotrwałym słowem.
    Jestem, więc mnie nie będzie,
    jak anioła ulepionego z wosku,
    który roztopił się w ogniu,
    jak kominiarza, który spadł z dachu
    i rozbił się na śmierć,
    jak zmierzchu sprzed roku,
    który pachniał gwiazdami
    i powszednimi oczami mojej żony,
    jak piątego koła u wozu,
    jak…
    nie wiem już, jak mnie nie będzie.
    Wiem tylko, że jestem,
    więc mnie nie będzie.

    Z nocy sypie się popiół jak z czarnej urny.



    PS. Z uwzględnieniem znaków interpunkcyjnych i wielkości liter.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś genialny!!! DZIĘKUJĘ:*:) Zaraz sobie to wkleję:)
      PS. Jak Ty to zrobiłeś???
      Hmm...

      Usuń
  7. Teraz ja potrzebuję rewanżu. Jeśli będziesz tak dobra i zechcesz mi pomóc. Nie prosiłbym, gdyby rzecz nie dotyczyła Witkacego, o którym kiedyś przychylnie się wypowiadałaś. Szczegóły w e-mailu.

    OdpowiedzUsuń