Leonid Afremov |
(fragment)
Chodźmy więc, ty i ja
Gdy wieczór ku niebu pręży się i skręca
Jak pacjent zakuwany w narkotyczne sny.
Chodźmy - przez ulice bezludne i puste
bełkocące usta
niespokojnych nocy w tanich hotelikach,
w knajpach z muszlami ostryg wbitymi w trociny.
Ulice wloką się jak nużący argument
jakiejś myśli zdradzieckiej
by się nagle przywlec do ponurej kwestii.
Ach, nie pytaj - "której?"
Chodźmy. Czeka nas wizyta.
Do pokoju kobiety wchodzą i wychodzą
rozmawiając o Michale Aniele.
Thomas Stearns Eliot
przekład Stefan Grass
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz