Na brzegu
Lato wczesnej młodości. Nuda niewinności.
Czytanie książki nad wodą.
Słodkie chaosy obłoków.
Już nie nicość
a jeszcze nie los.
Morze wydycha szeptem całe zdania
i cofa wszystko.
Niechaj przypłyną statki z ludźmi.
Niech się zbuduje miasto mojego życia.
Niech wleje się światło do wnętrza widoku
i sięgnie istoty rzeczy
z pominięciem rzeczy.
Anna Janko
Piękne!
OdpowiedzUsuńWitaj Marysieńko:* Właśnie przeczytałam Twojego maila i już biorę się za odpisywanie. Buziaczki:***
OdpowiedzUsuń