Wiosna
Nic piękniejszego nad wiosnę – kiedy się ledwie wyrzyna
Zieleń, aż wkrótce buchnie burzliwym i bujnym śmiechem,
Gdy jak maleńkie niebiosa lśnią jajka drozda i echem
Od pni odbitym głos jego tak płynnie wymywa, wyżyma
Ucho, że śpiew ten olśniewa jak piorun w chmurnych wyżynach;
Grusza dźwiga swych liści szklistych i kwiecia strzechę
Pod nisko nawisłe niebo, co chce zalać nas z błękitnym pospiechem,
A obłoki tak chcą się wyszumieć, że ledwie już mogą wytrzymać.
Czym jest ten zachwyt, co zakwitł tak pięknie i tak w nas się piętrzy?
Natężeniem błogości, tej, w której ziemia trwała
Niegdyś, za rajskich czasów. – O, zanim przesyt ów zmęczy,
Zanim zmąci, o Chryste, Panie nasz, zanim grzechem skala,
Synu Dziewicy, niewinne kwitnienie dusz młodzieńczych,
Weź je pomiędzy wybranych, by cnotę nagroda spotkała.
Gerard Manley Hopkins
przekład Stanisław Barańczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz