Profesor wiatru
Idź, teraz trochę mocniej pada,
wiem, jak uwielbiasz takie deszcze,
z nimi potrafisz się dogadać,
a ze mną wciąż nie możesz jeszcze.
Leć, profesorze huraganów,
zwiastunie nadchodzącej burzy,
tylko mi nie każ znów, do rana,
szukać twych śladów po kałużach.
Prosić starego listonosza,
by znalazł adres kancelarii,
z której mi listów nie przynosi,
palcem na wodzie napisanych.
Biec przemoczonej coraz dalej,
wierząc, że moje poświęcenie
nie będzie zwykłą anomalią,
w naszym globalnym ociepleniu.
Nienauczona czytać w gwiazdach,
nie znając słów deszczowej mowy,
chyba cię nigdy nie odnajdę,
mój profesorze wiatrogłowy.
Bronek z Obidzy Kozieński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz