Madame opadają już liście - Aleksander Wertyński/ Jonasz Kofta



Madame opadają już liście

Na plaży był upał i sierpień
Ty, pani w kostiumie "un peu"
Ja cały wyziębły od cierpień
Wiedziałaś, jak bardzo cię chcę
Ocean niebiesko coś szeptał
Koloru cytryny był piach
Tak łatwo wyznania podeptać
Gdy brzmią one mniej więcej tak:

Madame! Wyśpiewałem już wszystko
Repertuar cały mój znasz
Jest lato szalone tak blisko
Czy chcesz jeszcze więcej, niż masz
Ja pragnę, ja chcę, ja pożądam
Tajemnic, co jeszcze są w nas
Szaleję i głupio wyglądam
Bądź pani łaskawą choć raz

A ona przez chwilę milczała
A potem odrzekła przez śmiech
Artysto! Zepsuła cię sława
Gdy zrzucisz ją z siebie
Kto wie...

Znienacka owionął nas wrzesień
Tłum zniknął z promenad i plaż
Prócz moich zmęczonych uniesień
Właściwie zatrzymał się czas

Żegnałem kolegów artystów
Kończących najdłuższe tournee
Starczyło mi jej towarzystwo
Bo chciałem przekonać ją, że:

Madame! Opadają już liście
Jabłoni gałęzie się gną
Owoce dojrzały soczyście
I same się garną do rąk
Ja chcę, ja pożądam, ja pragnę
Ja milczę, więc wszystko lub nic
To będzie niezwykłe i ładne
Chciej pani choć raz do mnie przyjść

A ona przez chwilę milczała
A potem odrzekła wśród łez
Za długo na ciebie czekałam
i nigdy nie przyjdę, o nie...

Aleksander Wertyński
polskie słowa Jonasz Kofta


2 komentarze:

  1. Kofta czarodziej słowa i jak pięknie przekazał nam obraz tęsknoty słowem śpiewanym malowany, cudo

    OdpowiedzUsuń