fot. Josh Sim |
Samotność jest jak deszcz.
Z morza powstaje, aby spotkać zmierzch;
z równin niezmiernie szerokich, dalekich,
w rozległe niebo nieustannie wrasta.
Dopiero z nieba opada na miasta.
Mży nieuchwytnie w godzinach przedświtu,
kiedy ulice biegną witać ranek,
i kiedy ciała, nie znalazłszy nic,
od siebie odsuwają się rozczarowane;
i kiedy ludzie, co się nienawidzą,
spać muszą razem - bardziej jeszcze sami:
samotność płynie całymi rzekami.
Rainer Maria Rilke
tłum. Janina Brzostowska
Nieprawda, że nie ma "Samotności" Rilkego na blogu... Może Ty dawno już zapomniałaś o... samotności.
OdpowiedzUsuńAaa! Faktycznie jest:)) To się chyba nazywa "skleroza":D
OdpowiedzUsuńZa dużo już prowadziłam blogów i stanowczo za często [oraz głupio i niepotrzebnie] je kasowałam. Poza tym chyba za dużo jest tu wierszy - ale nie umiem się powstrzymać! Zamieszczanie ich sprawia mi zbyt wielką frajdę:)
PS. Zaraziłeś mnie wczoraj Cohenem...
(tak, metonimia, wiem:)... chyba wiem:))
...i dlatego siedzę teraz przy laptopie i patrzę, słucham "Pieśni miłości i nienawiści" na Mojej Ostoi:)
Magda-metonimia i Mateusz-intertekst, urocze przydomki :D
OdpowiedzUsuńOk, może być;)
Usuń