III. Kazanie ogniste - Thomas S. Eliot

III. Kazanie ogniste
(fragment)

Rozdarty jest namiot rzeki: ostatnie palce liści
Lgną i toną w wilgotnym brzegu. Wiatr
Przebiega ziemię brunatną bez głosu. Odjechał orszak nimf,
Słodka Tamizo płyń cicho, aż skończę mój śpiew.
Rzeka już nie unosi pustych butelek, papierów,
Jedwabnych chustek do nosa, niedopałków ani pudełek,
Ani innego świadectwa letnich nocy. Odjechał orszak nimf.
I ich przyjaciele próżniacy, synowie dyrektorów,
Odjechali nie zostawiając adresu.
Nad wodami Lemanu siadywałem płacząc...
Słodka Tamizo, płyń cicho, aż skończę mój śpiew,
Płyń cicho, bo niedługi, niegłośny mój śpiew.
Ale słyszę za sobą, tam, skąd wicher dmucha,
Grzechot kości i chichot od ucha do ucha.

Thomas S. Eliot
przełożył Czesław Miłosz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz