Strach, strach
Tomasz Alen Kopera
Trawa ze strachu wspina się na dęby,
gdy przez las biegnę jak przez miasta dzikie.
Ziarno z drzew opada z przerażenia
i moje żyły krzyczą głosem rozdartym jak płótno.
Potok pod nogą w krew mi się zamienia,
wiatrami jak pajęczyną owinięty wciąż uciekam.
Iloma twarzami oddycham?
Chmury ode mnie i do mnie uciekają.
Przewrócił się księżyc do góry nogami zalękniony.
Jan Bolesław Ożóg
Strach, strach - Jan Bolesław Ożóg
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz