Rozmowa z Fryderykiem Nietzschem - Adam Zagajewski

Rozmowa z Fryderykiem Nietzschem

Wielce Szanowny Panie Fryderyku;
zdaje się, że widzę pana, tak,
na tarasie sanatorium, o świcie,
kiedy opada mgła i śpiew rozsadza
gardła ptaków.

Niewysoki, o głowie sklepionej jak pocisk,
pisze pan nową książkę
i dziwna energia płynie wokół pana:

zdaje się, że widzę pańskie myśli tańczące
jak wielkie wojska..

Pan wie, że umarła ciemnowłosa Anna Frank
i jej koledzy i koleżanki,
rówieśnicy, i koleżanki jej kolegów
i jej kuzyni.

Chcę pana spytać, czym są słowa i czym jest
jasność, dlaczego słowa płoną
nawet po stu latach, chociaż ziemia
jest taka ciężka.

To oczywiste, że nie ma związku między olśnieniem
i ciemnym bólem, okrucieństwem.
Istnieją przynajmniej dwa królestwa,
jeśli nie więcej.

Jeżeli jednak nie ma Boga i żadna siła
nie spaja różnych elementów,
to czym są słowa i skąd się bierze ich wewnętrzne światło?

I skąd przychodzi radość? Dokąd idzie nicość?
Gdzie mieszka przebaczenie?
Dlaczego małe sny znikają nad ranem
a wielkie rosną?

Adam Zagajewski

10 komentarzy:

  1. Oj, Oj, Ojej :)
    ..
    Pani Magdo, dobry wieczór...
    Fryderyk N. uśmiałby się
    z tych pytań - gdyby znał
    język polski....
    Osobiście nie znam się na poezji - tak naprawdę o co tam chodzi?
    Panu Z. zaleciłbym wydanie Saemtliche Werke Fryderyka
    Kritische Studienausgabe
    in 15 Baenden
    Herausgeben von Giorgio Colli
    und Mazzino Montinari
    (moje marzenie, żeby mieć - możność
    swobodnie poczytać - niespełnione.
    Jak byłem młody jezdziłem do Katowic - Biblioteka Śląska - inne wydanie
    można było tylko na miejscu.
    Nie tak dawno jeżdziłem w tym celu do Krakowa...:)
    Wydaje się, że Fryderyk :) Nietzsche w jakiś sposób przewidział rozwój sytuacji.
    Jednak dotkniecie prawdy w takim wymiarze - nie mogło ujść bezkarnie.
    Nietzsche: Das Ueber- Thier - die Bestie in uns will belogen werden, Moral ist Nothluege, damit wir von ihr nicht zerrisen werden...(...)(Menschliches, Allzumenschliches)
    Jeśli Pani nie zna niemieckiego - nie szkodzi...
    ach Poeci (!)
    Pozdrawiam, dobranoc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam:)
      Ja też często zadaję sobie podobne pytania, ponieważ wciąż należę do wątpiących i pytających.
      Przyznaję, Nietzsche mnie fascynuje, a jeszcze bardziej przeraża. Czytanie go, to coś jak patrzenie kobrze w oczy;)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Dz. dobry,

    Cytuję:

    "to jak patrzenie kobrze w oczy"
    Pani Magdo,
    Dobre określenie - lecz ta kobra jest w nas(!)
    ..
    Generalnie Nietzsche pogubił się od koniec
    swojej świadomej aktywności;
    między przypadkiem i Ananke\;
    otóż coś takiego jak "przypadek"
    nie istnieje: wszystko jest powiązane.
    Ponad sto lat potem można się wymądrzać;
    żadna sztuka..
    Nie mogę znaleśc tera ad hoc moich zapisków
    z 1965 bodaj (!) - byłem zafascynowany !
    Nietzsche otóż przyciągał desperatów
    i wariatów, czyli jak określa
    "ludzi wyższych"
    Otóż wtedy w Katowicach wracałem z Biblioteki Śląskiej
    był na pewno czerwiec 1965; popatrzyłem na Dom Prasy
    vis a vis Zenitu - gdzie kupiłem sweter i spodnie.
    Jak wyszedłem popatrzałem jeszcze raz(...)
    i postanowiłem NIE ODZYWAĆ się publicznie.,nigdy.
    ..
    "Wszystko jest pozorem otóż" - istotne zdarzenia
    są dwa: narodziny i śmierć przy czym to drugie
    jest o wiele ważniejsze...i szczęśliwsze:
    (bo jakoś odbierane)
    "zbawienie cmentarne" - prawda?
    Pozdrowienia,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry,
      Nawet Pan sobie nie wyobraża jaka ja jestem nietzscheańska... Kilka lat temu poszukując w sobie tej [cytując dalej] ...żmii, zabiłam w sobie człowieka. Umarł. Miałam ciężkie załamanie nerwowe. Bez hospitalizacji, a szkoda... Od tamtej pory depresja powraca do mnie jak nieznośny bumerang.
      Istnieję, to wszystko.
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Dobry wieczór,

    Pani Magdo generalnie ujmując nie warto brać zbyt serio, żadnego pisarza - poety - filozofa - teologa, którzy do nas zawitają
    choćby nawet na długo. Wszyscy błądzimy; mamy swój czas i kontekst (Blaise Pascal) - z tego się nie wyrwiemy.
    .
    Fryderyk Nietzsche frapował ówczesnych bardzo niezwykłością ujęcia tematów.
    Proszę zauważyć; Nietzsche de facto nie był filozofem; raczej był poetą - pisarzem etc.
    Miał nieszczęście osobiste i ogromną wiedzę klasycznej filologii.
    Pod koniec poplątał się: wyobrażenia mylił z faktami.
    Po Ecco Homo było to jasne: krańcowe samouwielbienie.
    Po prostu; żaden człowiek nie może być sam na sam ze sobą...zbyt długo.
    Tutaj pytanie Pana Z.;"to czym są słowa i skąd się bierze ich wewnętrzne światło?"
    - zasługuje na uwagę.
    Mam jednak lepsze: czym są obrazy ...?etc..
    Frapuje mnie od dzieciństwa tak proste pytanie: dlaczego widzę..?
    Nie "co" - "tylko dlaczego?"
    ..
    Inna sprawa: dlaczego bloguję?
    Też nie potrafię odpowiedzieć wprost.
    Pani (chyba ) wie - ja nie.
    Pozdrawiam,
    Dobranoc Pani Magdo,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samouwielbienie?! Dobry Boże...
      Pisze Pan, że "żaden człowiek nie może być sam na sam ze sobą...zbyt długo." A ja to wybrałam dla własnego bezpieczeństwa. Mam przynajmniej pewność, że już mnie nikt nigdy nie zrani.
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. PS
    I.Ecce homo... sorry,
    II Zasyłam linka do małej biblioteczki Nietzsche - po polsku; ale sądząc po tytule "tak powiedział Zaratustra" - tłumaczenia
    powinny być zabronione - jeśli chodzi o klasyków !
    FAKT

    http://chomikuj.pl/aksara/Dokumenty/Filozofia/Nietzsche/Nietzsche-+Ecce+homo,384358874.pdf

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ślicznie dziękuję za link. Jak będę w lepszej formie, z pewnością go otworzę. Teraz wolę otulać się bajkami.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  5. Dz.dobry,; jak tu fajnie się czuję u Pani...
    jak w salonie jakimś - kiedyś
    bywałem...
    Gra Pani też w szachy?
    Piękne ujęcia w ogóle...
    ..
    Poza tym jako nietzscheanistka
    uprzejmie proszę w imieniu Fryderyka...
    o zajęcie się Zaratustrą: in extenso
    lecz w tłumaczeniu Wacława Berenta
    opierają się na wydaniu Mortkowicza
    bodaj z 1907 r...
    To istotne ze względów poetycznych
    i prawnych.
    Nb Pierwsze trzy księgi
    to niezwykły poemat.
    (gorzej trochę z czwartą
    ale zanim ..)
    ..
    Zasługuje na uwagę...
    Fakt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaratustrę mam na półce już od wieków;) Pod wpływem naszej korespondencji znów sięgnęłam po tę książkę... po czym ją szybko odłożyłam i jako antidotum zagłębiłam się w "Sen nocy letniej" i "Jak wam się podoba". Pomogło:]

      Pisałam już Panu, że zdecydowanie nie jest to mój czas na Nietzschego.

      Pozdrawiam:)

      Usuń