Wyznanie
Panie Boże, lubiłem dżem truskawkowy
I ciemną słodycz kobiecego ciała.
Jak też wódkę mrożoną, śledzie w oliwie,
Zapachy: cynamonu i goździków.
Jakiż więc ze mnie prorok? Skąd by duch
Miał nawiedzać takiego? Tylu innych
Słusznie było wybranych, wiarygodnych.
A mnie kto by uwierzył? Bo widzieli,
Jak rzucam się na jadło, opróżniam szklanice
I łakomie patrzę na szyję kelnerki.
Z defektem i świadomy tego. Pragnący wielkości,
Umiejący ją rozpoznać gdziekolwiek jest,
A jednak niezupełnie jasnego widzenia,
Wiedziałem, co zostaje dla mniejszych, jak ja:
Festyn krótkich nadziei, zgromadzenie pysznych,
Turniej garbusów, literatura.
Czesław Miłosz
Miłosz nie zawsze dobry. Kto wpadł na pomysł żeby mu nobla dać? (wiem sama nagroda i wyróżnienie jest nic nie warte, ale ten rozgłos).
OdpowiedzUsuńRóżewicz zasłużył na to tysiąc razy więcej.
Wiadomo, dlaczego dostał Nobla. Ale bądźmy szczerzy, te wszystkie Noble, Oscary, Nike itd. mają się nijak do życia. Jedne powieści, wiersze, obrazy, muzyka, filmy etc. przechodzą do historii, a raczej - historia ich się nie ima, bo wciąż są 'teraźniejsze' mimo upływu lat. Natomiast te wywyższone arcyprestiżowymi nagrodami kurzą się gdzieś w lamusach pod uschniętymi liśćmi laurowymi i zbutwiałymi honorowymi wstęgami...
UsuńMimo to bardzo lubię i cenię Miłosza. Podobnie jak Ty;p
Widzę tylko, że dziś jesteś na nie, czym mi nie zaimponujesz, ponieważ ja jestem ta taaakie NIE:]
PS. Maila Ci napiszę. Z prośbą. I nie będzie to żadne odpisanie na Twojego, bo sama z rozpaczy zaczęłam [i skończyłam] czytać Alicję w Krainie Czarów/ Po drugiej stronie lustra.
Normalny kanał z tą prozą:/
No wiesz, jednak Szymborska, Mann i parę innych...
UsuńNo lubię, ale nie w całości. Upatrzył sobie zbawienie nie w tym punkcie co ja.
Ja na nie? No może troszkę... wszyscy mnie dziś wkurwiają do granic.
Czekam, czekam.
Tak - Miłosz to pomyłka, natomiast Herbert i Różewicz to byliby właściwi kandydaci.
UsuńKinch:
OdpowiedzUsuńMinęło 5 lat i dziś mi się ten wiersz podoba. Nawet bardzo. Zmienił się zespół zdań najrzadszy.
Ale Nobla i tak bym mu nie dał.
Herberta momentami uwielbiam, ale dziś pewnie pisał by program pisu wierszem, więc dobrze, że nie dostał.
Natomiast Różewicza Szwedom nie wybaczę! Nie omieszkam im tego wypomnieć jak będę swojego Nobla odbierał!