Miłość
Przez dni jesiennych słodkie zamieranie ,
przez dymy ognisk, jarzębin różaniec ,
przez jaskółczane krótkie "do widzenia",
które wiatr wczoraj w ciepły deszcz pozmieniał-
proszę cię, święta i wieczna jesieni ,
niech się już moje serce nie odmienia!
Przez liści tuman, co się w parku kręci ,
przez szron na miejscach letnich sianożęci ,
przez oddalenia i przez niepamięcie ,
przez śmierć, co zawsze jest nie do pojęcia-
proszę cię, wierna i boża służebno,
niech zginie serce, jeśli jest potrzebne!
Jeśli tak trzeba i jeśli nie żal ci
rozkwitu lata, skoś to, coś skazała
--czy kłos, czy owoc, czy kwiat niedojrzały--
wytnijcie ogród mój, a dom podpalcie...
...Ale przez obietnice i przez wypełniania ,
przez lęk miłości i mękę rodzenia
zaklinam ciebie, o święta jesieni
niech się już moje serce nie odmienia!
Kazimiera Iłłakowiczówna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz