Autoportret radosny
Nie myślcie, że jestem nieszczęśliwy.
Cieszę się, że myślę.
Myślcie, że się cieszę.
Świadomość jest tańcem radości.
Moja świadomość tańczy
przed lampą deszczu
przed łupiną ściany
przed sklepem spożywczym z wiecami kapusty
przed ustami mówiących przyjaciół
przed własną ręką nieoczekiwaną
przed niewydrążoną rzeźbą rzeczywistości —
w przepychu najlepszej zabawy
i najwznioślejszego nabożeństwa
nieoddzielnie
moja świadomość tańczy.
A kiedy porwie się taniec,
zwyczajem każdego kłębka,
pójdę do nieba —
gdzie się nic nie czuje,
gdzie od początku byłem, zanim byłem,
gdzie już do końca będę, gdy nie będę,
tam — radość nie do opisania.
Miron Białoszewski
Prośby zostały wysłuchane!
OdpowiedzUsuńBoga i tak nie ma. . .
Wiem. Bóg umarł. O ile w ogóle kiedyś był w co mocno wątpię.
UsuńPS. Szatana też nie ma - jest Człowiek.
Mniemam, że nawet gdyby owy rogacz istniał bał by się człowieka ;p
UsuńTak, masz rację. Ja też tak sądzę: Uczeń przerósł mistrza i dlatego wszystkie diabły poszły w diabły. Nie wytrzymały konkurencji z homo sapiens. Ot co!
Usuńale jakby coś, to homo sapiens innocens jak pisała Wielka Dama. . .
UsuńZaraz będzie pierwszy publikowany wiersz Wielkiej Damy i jeszcze coś o diable Gunnara Ekelöfa, bo kolekcjonuję wiersze tego Poety. Uwielbiam go!
UsuńA ja się zamiarowywuję czytać jądro ciemności (tak, tak, wiem powinienem to znać już dawno; jednakże system edukacji w mojej szkole. . .); ale jak narzazie czytuję poezję (i pisuję coś na kształt). . .
UsuńNie ma się czego wstydzić. Ja wczoraj czytałam "Buszującego w zbożu" i doszłam do wniosku, że wciąż mam duszę zbuntowanego piętnastolatka;p
UsuńCóż jestem zbyt roztargniony wewnętrznie, że by doczytać jakąkolwiek dłużą książkę. . . a jak już czytam to potem nie mogę się z niej "obudzić" - wciąż stoję na tej stacji z Anną a pociąg jedzie i nie może nadjechać. . .
UsuńBóg jest, istniał, istnieje i będzie zawsze istnieć. Żaden człowiek tego nie zmieni, bo jest niczym wobec Niego.
UsuńHahaha... od pół godziny zaczął istnieć hahahah
UsuńKareniną?;)
OdpowiedzUsuńA jakże inaczej (jedyna gruba książka którą przeczytałem łącznie z okładkami i kodem kreskowym)
UsuńNooo kochany! Bez kodu kreskowego Lew Tołstoj się nie liczy. Nie ma człowieka i już:D
OdpowiedzUsuń