***
I znowu Szopen bez korzyści,
Lecz w locie uskrzydlając męstwo,
Toruje niezawodne wyjście
Do prawdy z prawdopodobieństwa.
Podwórza, płoty z przełazami,
Chaty w pakułach i dranicach,
Dwa klony, trzeci, nagle za nim
Rajtarska wznosi się dzielnica.
Dzień cały klonów cień nad dziećmi,
Gdy my palimy lampy nocą,
I kiedy liście jak serwetki,
Kuszące się dżdżem ognistym złocą,
Wtedy, na wskroś białych piramid
Ostrzami przewierciwszy mroki,
Chwiejąc kasztanów namiotami,
Muzyka grzmi z otwartych okien.
Grzmi Szopen, z okien runął nagły,
A z dołu pod melodii gromy
Wznosząc kasztanów kandelabry
Na gwiazdy patrzy wiek miniony
Wahadłem gromad kołyszące,
Jak biją w rytm jego sonaty
Godziny prac, rozjezdnych nocy
I snów bez śmierci i fermaty!
Więc znowu spod akacji śniegu
Pod karet pęd i w gwar Paryża?
Znów biec, potykać się jak w biegu
Życia trzęsący się dyliżans?
I znowu dźwięczeć, dzwonić, gonić,
Krwią tuczyć ciało, co pożera,
Znów rodzić płacz, lecz łez nie ronić,
I nie umierać, nie umierać?
Więc znów wilgotną noc przy gwiazdach
Miał potem jadąc z gości w goście,
Posłuchać śpiewu na zajazdach
Kół, liści i rzucanych kości.
I w końcu z motka nić wyprządłszy
I cudem zatrzymując w pędzie
Krzykaczy w mgle towarzyszących,
Zmrozić fortepian rąk rozpięciem?
Wiek potem w walce niepobity
O białe zaczepiwszy kwiaty,
Rozbić o gromad ludzkich płyty
Sprawiedliwości biel skrzydlatej.
Znów? I, uczciwszy kwiatostany
Grzmiącym obrzędem fortepianu,
Runąć stuleciem dziewiętnastym
Na stary kamień trotuaru.
Borys Pasternak
przełożył Mieczysław Jastrun
Dziękuje za udostępnienie wiersza Pasternaka o Szopenie. Znalazłem go w w antologii "Dwa wieki poezji rosyjskiej", ale nieco się rożni od tu zamieszczonego. Czy mogę prosic o podanie źródła tego przytoczenia?
OdpowiedzUsuń