Wędrowiec - Georg Trakl

Albert Bloch - Masked Portrait Georg Trakl - 1943
Wędrowiec

Wciąż chyli się do wzgórza biała noc,
Gdzie w srebrnych akordach topola wystrzela,
Gdzie gwiazdy są i skały.

Sennie się piętrzy nad potokiem kładka,
Za Chłopcem idzie oblicze zamarłe,
Sierp księżyca w różowej zapadlinie

Z dala od świąt pasterzy. W starym rumowisku
Patrzy ropucha okiem kryształowym,
Budzi się bujny wiatr, głos ptasi jakby umarłego
I kroki cicho zielenią się w lesie.

Przypomina się drzewo i zwierzę. Powolne stopnie mchu;
I księżyc,
Co błyszcząc w smutnych wodach tonie.

Znów wraca tamten i błądzi po zielonym brzegu,
Na czarnej gondoli płynie przez miasto zapadłe.

Georg Trakl
przełożył Andrzej Lam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz