Nie komplementuj się. Na epitet "Idiota" trzeba sobie zasłużyć, bo jak wiesz jest to w mojej nomenklaturze największy komplement;p [a te polityczne (tfu!) skrótowce, którymi mnie ostatnio uraczyłeś, są dość mocno podejrzane /boisie/ choćby dlatego, że są polityczne! /nono/] Reasumując - Lwem Myszkinem jeszcze nie jesteś:] No! ;) Ad rem: A ten Twój Andrzejewski to takie se zwykłe epitafium typu Memento Mori. Choć przyznaję, że fantastyczne! Tyż mi się podoba;) Co tu tłumaczyć?! Że prochem jesteś i w proch się obrócisz?! I że zmów paciorek nad mogiłką?! /czytaj: Przystań chwilę. Zastanów się nad sensem tego cyrku zwanego życiem i istnieniem. Itp./ Przeca to wiadomo. ;) No dobra. Teraz już bez jaj... Wiesz z czym mi się to zawsze kojarzy? Z fragmentem "Czterech kwartetów" Eliota:
Nie ustaniemy w poszukiwaniu A kresem naszych wielkich poszukiwań Będzie dojście do punktu, z któregośmy wyszli I poznanie tego miejsca po raz pierwszy
Tu masz link do bardziej rozbudowanego ich fragmentu, chociaż w nieco innym tłumaczeniu: http://malowane-wierszem.blogspot.com/2012/05/little-gidding-fragment-czterech.html
Ale Ty jesteś na tyle dobry w angielskim, że spokojnie możesz sobie go przeczytać w oryginale - czego Ci szczerze i nieustannie zazdroszczę:)
PS. Za Twoją fascynację "Popiołem i diamentem" możesz się dziś poczuć adresatem klipu, który tu wkleję na zakończenie, ok? Potraktuj to jako utwór z bezsłowną dedykacją:) Bo gdybyś mi teraz nie przypomniał Andrzejewskiego, to odpuściłabym sobie tu choć na jeden dzień Norwida, którego ubóstwiam wprost niemożliwie:))
Dziękuję, za opinię. Nie przebrnąłbym chyba przez oryginalny tekst, ale ten fragment znalazłem. Fragment, który tutaj przytoczyłaś jest nieporównywalnie lepszy niż ten wklejony wcześniej. Przyznaję, że mam problem z "shall", ale to będzie tak (uwielbiam tłumaczyć surowo, okropnie surowo): M y nie powinniśmy wstrzymywać się od poszukiwań / a końcem naszych wszystkich poszukiwań / będzie przybycie w miejsce gdzie zaczęliśmy /i poznanie miejsca [tego?] po raz pierwszy. (We shall not cease from exploration / And the end of all our exploring / Will be to arrive where we started / And know the place for the first time.) - W sumie się nie różni niczym szczególnym. Tak dygresyjnie - jak bardzo zazdroszczę Anglikom interpunkcji!!
Wracając od czego zaczęłaś. Akurat tu miałem na myśli. . . W ogóle wydaje mi się, że takie porównanie nie wyszłoby. Ale zostawiam to. . .
Fascynacja "Popiołem i Diamentem" - to brzmi... to mi bardzo schlebia! Nawet nie wiesz jak. Bosz jestem chory psychicznie!!
Mam dziwny ton wypowiedzi - zauważyłaś?
...wracam do. . . a, jeszcze jedno pytanie: pomiędzy Idiotą a Braćmi Karamazow, jeszcze coś powinienem przeczytać (skoro mówisz, że lepiej chronologicznie; i mnie się tak wydaje z resztą) ?
Bez tytułów -- Z wyrazami Najgłębszego Szacunku, xyz . . .
ps. błądzę wzrokiem po tym dziele Eliota i nie daje mi spokoju słowo "shall" (chyba jednak się myliłem co do odmiany, ale ja nie o tym). . . Więc, przypomniało mi się skąd za mną to słowo chodzi, i wpasowuje się w ten cytat idealnie! I have been a beggar / And shall be one again / Today I walk in hours / One day I shall be home - co znaczy: Byłem żebrakiem / I będę nim raz jeszcze / Dziś idę przez godziny / [ale] Pewnego dnia będę w domu.(albo powinienem być w domu; tu nie jestem pewien właśnie słowa)
O czym Ty ze mną gadasz?! O angielskim?!!! Dla mnie "shall" na ucho to "szal na szyję"; a na oko (gdyby dodać muszelkę) to nic, tylko zajechać i tankować /lol/ bo, jak wiesz, na pierdoły typu samogłoski raczej nie zwracam uwagi - ja ich po prostu nie widzę;p
PS. Acha, no i jeszcze sprawa Fiodora D.! Bo ja wiem..., a "Biesy" już czytałeś? Jeśli nie, to szczerze polecam, bo o ile pamiętam, to "Zbrodnię i karę" już zaliczyłeś. PPS. Wyobraź sobie, że pod wpływem Twoich komentarzy znów dorwałam "Idiotę", z tym, że teraz w innym tłumaczeniu. Hm, niby ta sama książka, a jakże inna. Warto było! Tłumaczenia to potęga!!!
Muszla to shell, nie shall: "Hollow shell of a man without a soul" (pusta muszla człowieka bez duszy). . .
Hmm, co do książek, chyba będzie przerwa z Dostojewskim, następny będzie "Ulisses" (chyba się zdecydowałem) potem "Pożegnanie Jesieni", dalej się zobaczy "Biesy" albo "Bracia Karamazow". . .
Wiem, że shell! Dlatego napisałam o tych samogłoskach. Na benzynie się znam;p ...czego nie można powiedzieć o angielskim. Hehehe Powiadasz, że Ulissesa Joyce'a przeczytasz? Z pasją, być może?! I jednym tchem?! Ano próbuj... 'Dużo szczęścia życzy kominiarz' ;p
Koleżanka wspominała że to nie jest wcale trudne. Ale co może być trudne dla kogoś kto pewną Annę przeczytał w 2 noce ;p
Co do stacji to się domyśliłem kochana ma! O teraz mi wpadło do głowy "stacja shell nocą inny ma już sens" - sorry, że wklejam tu co chwila cytaty z jakichś mało ambitnych, marnych, nisko lotnych i kompletnie bez gustu, utworów muzycznych, podłych artystów, a wręcz śpiewaczków z pod tamy w świniarach
"Pożegnanie jesieni" (jeśli masz na myśli Witkacego) czyta się na wdechu i jednym tchem! Mnie było szkoda czasu nawet na mruganie:))) Ale ja jestem nieźle kopnięta, więc się specjalnie nie sugeruj:] Za to "Ulissesa" przeczytałam chyba tylko ze snobizmu. Kocham Irlandię!!! Ale Joyce to być może dla mnie zbyt wysoka półka, albo...? Albo o gustach się nie dyskutuje, co jest świętą prawdą i dlatego świat jest taki ciekawy.
Pogratuluj koleżance i przekaż jej, że wzbudziła trwożliwy zachwyt pewnej starszej pani - czyli Mła;)
A Tobie wielkie dzięki za przypomnienie mi Witkasia:* Mam książkę z biblioteki, którą koniecznie muszę w końcu oddać, więc teraz przepiszę z niej wiersze 'niedostępne w internecie' - które od teraz będą już dostępne:]
WIEM:/ Z francuskiego jestem znacznie lepsza niż z angielskiego (czyli: francuski na zero, anielski na mniej niż zero:)), ale fonetycznie "Mła" podpisuję się w necie już od stuleci. A w zasadzie "podpisywałam się" - teraz mi się znów przypomniało - chyba o tą Irlandię... Heh PS. OoO! Skąd masz moją podobiznę?!!! (Ten obok to mój były mąż, świętej pamięci)
PS. Miało być "tę Irlandię" - cholera, znów te samogłoski! /zła/ I jeszcze jedno - jak dla koleżanki - TO CZYTAJ! Wierz mi, intelekt jest najlepszym afrodyzjakiem;)
Krążą o tobie różne memy po sieci, więc nie trudno znaleźć . . . np. ten: http://img.myepicwall.com/i/2012/11/7e2e14f79a4d3f7dadf62ce7558f77f7.png?1353672477
/rotfl/ płeć Cię zdradziła! To o Tobie;p Z tym, że przyznaję iż również jestem psychopatką! Niestety, w moim wieku już nie j***ą /beksa/ To se ne vrati /buuuu/
kurde, to się zamienia w gadulcową paplaninę i dlatego nie nadążam z odpisywaniem:D Niestety, jestem na odwyku i w tym laptopie nie mam GG. Kto wie, może go dla Ciebie znów założę, bo tu się powoli kompromituję! Jeszcze trochę i mnie wywalą z Koła Emerytów /bosie/ Ok. Odpowiadam: Jak przeczytasz Ulissesa, to koleżanka podczas wymiany poglądów na bank przeżyje orgazm! [Jak ja bym chciała posłuchać tej Waszej dyskusji /bujawobłokach/ PS. Na chwile jej wielokrotnych orgazmów wkładałabym stopery do uszu! Słowo bufetowej! Chodzi mi tylko o stronę merytoryczną:)]
A ty się dziwisz, że Miłosz cierpieć nie chce i nie być (obecny przy tej wymianie yyy słów - i na to by się obraził). . .
Ja na szczęście z telefonu, ale i tu gg mam ;p
Nie wiem jak tam będą wyglądały poglądy po Ulissesie, ale może dojść do wzajemnej destrukcji, już zrobiłem z niej ateistkę i lewicową aktywistkę (jak ze wszystkich) - oby te komentarze zaginęły w czeluściach sieci!
Idź pić herbatę (założę się, że z rumem - megusta!). . . Ja robię właśnie kawę - dlaczego nie mogę jej wypić samotnie!!. . .
... jeszcze muszę wtrącić! Dopiero zerknąłem na początek: Time present and time past Are both perhaps present in time future And time future contained in time past. If all time is eternally present All time is unredeemable.
Czas teraźniejszy i czas przeszły Są prawdopodobnie obecne w przyszłości a czas przyszły zawarty jest w czasie przeszłym. Jeśli każdy czas jest wiecznie teraźniejszy Biegu żadnego czasu nie można zwrócić.
Nie mam odwagi sprawdzić jak przetłumaczył to profesjonalista!
Nie uwierzysz, ale... w pełni podzielam Twe zdanie!!! /szok/ Zaraziłeś mnie Joycem:) Tak krytykowałam, tak krytykowałam, ale potem pomyślałam: "cholerka, przecież ja to czytałam co najmniej pięć lat temu! wart spróbować TERAZ" (bo ja od paru lat naprawdę jestem innym człowiekiem - wiesz, ta moja 4-letnia wycieczka "Śladami Dantego" [czytaj: mega-trauma typu constans... ehhh] - zmieniła mnie niemal całkowicie] Ad rem... No i od dwóch dni czytam "Ulissesa" w ABSOLUTNYM ZACHWYCIE!!!
Właśnie teraz jadę z Leopoldem Bloomem na pogrzeb Paddy'ego Dignama:)
PS. Podziękuj ode mnie koleżance za namówienie Cię na tę książkę, bo dzięki temu i ja skorzystałam:)) PPS. Wcześniej to najwyraźniej nie był miejsce i czas na "Ulissesa". Bywa... Za to teraz wiem, że staje się on moim wiernym przyjacielem, do którego wciąż będę wracać:)
Blogi trochę na tym cierpią, aaale;) Ale cóż one znaczą w porównaniu z Joycem:D
Oh, jakże się cieszę. Bo czytam i wydaje mi się, że ty też powinnaś być zachwycona. I TU NAWRÓCENIE.
Ja mam małe nienasycenie. I czytam kilka książek naraz (Nienasycenia, akurat nie - ale planuję - kiedyś tam) W tej chwili - Zniewolony umysł. Ulissesa zostawiam na za... 20 minut, tak do 2.
No i wszystko co muszę - co związane z finansami i pocztą i kurierami i ja pie**** - daję radę - wyżywając się na pewnej damie - "dama", też coś. . .
Chyba kupię sobie oryginał Joyca - to jest jak poemat. Można wracać do niektóryc ciągów świadomości.
"Zniewolony umysł" mnie zniewalał, kiedy czytałam go w czasach komuny. Powieści Witkacego są dla mnie GENIALNE! Uwielbiam je!!! Skombinuj sobie, PROOOSZĘ: "622 upadki Bunga", "Nienasycenie" (masz? tak?!) i moje ukochane "Pożegnanie jesieni" oraz NAJUKOCHAŃSZE: "Listy do żony" razy dwa:) bo na razie wyszły ich dwie części (albo jestem zapóźniona i przeoczyłam ich dalsze części - mają być jeszcze dwie, o ile mi wiadomo) Wtedy GWARANTUJĘ CI, że też Stasio-Witkasio też Cię OCZARUJE na full. :)
Ojej, On mnie rozumie!!
OdpowiedzUsuńTeż go czytam, też w tym tonie.
A właściwie to ja... ten... mogę mieć pytanie?
Jak będziesz łaskawa droga Pani, co rozumiesz przez:
Przechodniu Byłem kim jesteś
Będziesz kim jestem
Módlmy się za siebie nawzajem
?
Dziękuję, wiem, jestem Idiotą . . .
Nie komplementuj się. Na epitet "Idiota" trzeba sobie zasłużyć, bo jak wiesz jest to w mojej nomenklaturze największy komplement;p
Usuń[a te polityczne (tfu!) skrótowce, którymi mnie ostatnio uraczyłeś, są dość mocno podejrzane /boisie/ choćby dlatego, że są polityczne! /nono/]
Reasumując - Lwem Myszkinem jeszcze nie jesteś:]
No!
;)
Ad rem: A ten Twój Andrzejewski to takie se zwykłe epitafium typu Memento Mori. Choć przyznaję, że fantastyczne! Tyż mi się podoba;)
Co tu tłumaczyć?! Że prochem jesteś i w proch się obrócisz?! I że zmów paciorek nad mogiłką?!
/czytaj: Przystań chwilę. Zastanów się nad sensem tego cyrku zwanego życiem i istnieniem. Itp./
Przeca to wiadomo.
;)
No dobra. Teraz już bez jaj...
Wiesz z czym mi się to zawsze kojarzy? Z fragmentem "Czterech kwartetów" Eliota:
Nie ustaniemy w poszukiwaniu
A kresem naszych wielkich poszukiwań
Będzie dojście do punktu, z któregośmy wyszli
I poznanie tego miejsca po raz pierwszy
Tu masz link do bardziej rozbudowanego ich fragmentu, chociaż w nieco innym tłumaczeniu:
http://malowane-wierszem.blogspot.com/2012/05/little-gidding-fragment-czterech.html
Ale Ty jesteś na tyle dobry w angielskim, że spokojnie możesz sobie go przeczytać w oryginale - czego Ci szczerze i nieustannie zazdroszczę:)
Buziaczki:***
śle Idiotka Idiocie;p
PS. Za Twoją fascynację "Popiołem i diamentem" możesz się dziś poczuć adresatem klipu, który tu wkleję na zakończenie, ok? Potraktuj to jako utwór z bezsłowną dedykacją:)
UsuńBo gdybyś mi teraz nie przypomniał Andrzejewskiego, to odpuściłabym sobie tu choć na jeden dzień Norwida, którego ubóstwiam wprost niemożliwie:))
Dziękuję, za opinię.
UsuńNie przebrnąłbym chyba przez oryginalny tekst, ale ten fragment znalazłem. Fragment, który tutaj przytoczyłaś jest nieporównywalnie lepszy niż ten wklejony wcześniej.
Przyznaję, że mam problem z "shall", ale to będzie tak (uwielbiam tłumaczyć surowo, okropnie surowo): M
y nie powinniśmy wstrzymywać się od poszukiwań / a końcem naszych wszystkich poszukiwań / będzie przybycie w miejsce gdzie zaczęliśmy /i poznanie miejsca [tego?] po raz pierwszy. (We shall not cease from exploration / And the end of all our exploring / Will be to arrive where we started / And know the place for the first time.)
- W sumie się nie różni niczym szczególnym. Tak dygresyjnie - jak bardzo zazdroszczę Anglikom interpunkcji!!
Wracając od czego zaczęłaś. Akurat tu miałem na myśli. . . W ogóle wydaje mi się, że takie porównanie nie wyszłoby. Ale zostawiam to. . .
Fascynacja "Popiołem i Diamentem" - to brzmi... to mi bardzo schlebia! Nawet nie wiesz jak. Bosz jestem chory psychicznie!!
Mam dziwny ton wypowiedzi - zauważyłaś?
...wracam do. . . a, jeszcze jedno pytanie: pomiędzy Idiotą a Braćmi Karamazow, jeszcze coś powinienem przeczytać (skoro mówisz, że lepiej chronologicznie; i mnie się tak wydaje z resztą) ?
Bez tytułów --
Z wyrazami Najgłębszego Szacunku,
xyz . . .
ps. błądzę wzrokiem po tym dziele Eliota i nie daje mi spokoju słowo "shall" (chyba jednak się myliłem co do odmiany, ale ja nie o tym). . .
UsuńWięc, przypomniało mi się skąd za mną to słowo chodzi, i wpasowuje się w ten cytat idealnie!
I have been a beggar / And shall be one again / Today I walk in hours / One day I shall be home
- co znaczy: Byłem żebrakiem / I będę nim raz jeszcze / Dziś idę przez godziny / [ale] Pewnego dnia będę w domu.(albo powinienem być w domu; tu nie jestem pewien właśnie słowa)
O czym Ty ze mną gadasz?! O angielskim?!!!
UsuńDla mnie "shall" na ucho to "szal na szyję"; a na oko (gdyby dodać muszelkę) to nic, tylko zajechać i tankować /lol/ bo, jak wiesz, na pierdoły typu samogłoski raczej nie zwracam uwagi - ja ich po prostu nie widzę;p
PS. Acha, no i jeszcze sprawa Fiodora D.! Bo ja wiem..., a "Biesy" już czytałeś? Jeśli nie, to szczerze polecam, bo o ile pamiętam, to "Zbrodnię i karę" już zaliczyłeś.
UsuńPPS. Wyobraź sobie, że pod wpływem Twoich komentarzy znów dorwałam "Idiotę", z tym, że teraz w innym tłumaczeniu. Hm, niby ta sama książka, a jakże inna. Warto było! Tłumaczenia to potęga!!!
Muszla to shell, nie shall: "Hollow shell of a man without a soul" (pusta muszla człowieka bez duszy). . .
UsuńHmm, co do książek, chyba będzie przerwa z Dostojewskim, następny będzie "Ulisses" (chyba się zdecydowałem) potem "Pożegnanie Jesieni", dalej się zobaczy "Biesy" albo "Bracia Karamazow". . .
Wiem, że shell! Dlatego napisałam o tych samogłoskach. Na benzynie się znam;p ...czego nie można powiedzieć o angielskim.
UsuńHehehe
Powiadasz, że Ulissesa Joyce'a przeczytasz? Z pasją, być może?! I jednym tchem?!
Ano próbuj...
'Dużo szczęścia życzy kominiarz'
;p
PS. Ten sarkastyczny śmiech dotyczy oczywiście Joyce'a, a nie muszli z benzyną;)
UsuńKoleżanka wspominała że to nie jest wcale trudne. Ale co może być trudne dla kogoś kto pewną Annę przeczytał w 2 noce ;p
UsuńCo do stacji to się domyśliłem kochana ma! O teraz mi wpadło do głowy "stacja shell nocą inny ma już sens" - sorry, że wklejam tu co chwila cytaty z jakichś mało ambitnych, marnych, nisko lotnych i kompletnie bez gustu, utworów muzycznych, podłych artystów, a wręcz śpiewaczków z pod tamy w świniarach
"Pożegnanie jesieni" (jeśli masz na myśli Witkacego) czyta się na wdechu i jednym tchem! Mnie było szkoda czasu nawet na mruganie:))) Ale ja jestem nieźle kopnięta, więc się specjalnie nie sugeruj:]
UsuńZa to "Ulissesa" przeczytałam chyba tylko ze snobizmu. Kocham Irlandię!!! Ale Joyce to być może dla mnie zbyt wysoka półka, albo...?
Albo o gustach się nie dyskutuje, co jest świętą prawdą i dlatego świat jest taki ciekawy.
Pogratuluj koleżance i przekaż jej, że wzbudziła trwożliwy zachwyt pewnej starszej pani - czyli Mła;)
A Tobie wielkie dzięki za przypomnienie mi Witkasia:* Mam książkę z biblioteki, którą koniecznie muszę w końcu oddać, więc teraz przepiszę z niej wiersze 'niedostępne w internecie' - które od teraz będą już dostępne:]
Ja "Ulissesa" muszę przeczytać z tego samego tajnego powodu, dla którego musiałem przeczytać "Popiół i Diament".
UsuńCo do młodszej koleżanki, na pewno zwróciłaby ci uwagę, że piszę się Moi! ;p
Za Witkacego podziękuj Miłoszowi ;p
ps. https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc6/188418_513274958691747_108417198_n.jpg
WIEM:/ Z francuskiego jestem znacznie lepsza niż z angielskiego (czyli: francuski na zero, anielski na mniej niż zero:)), ale fonetycznie "Mła" podpisuję się w necie już od stuleci. A w zasadzie "podpisywałam się" - teraz mi się znów przypomniało - chyba o tą Irlandię...
UsuńHeh
PS. OoO! Skąd masz moją podobiznę?!!! (Ten obok to mój były mąż, świętej pamięci)
PS. Miało być "tę Irlandię" - cholera, znów te samogłoski! /zła/ I jeszcze jedno - jak dla koleżanki - TO CZYTAJ! Wierz mi, intelekt jest najlepszym afrodyzjakiem;)
UsuńKrążą o tobie różne memy po sieci, więc nie trudno znaleźć . . .
Usuńnp. ten:
http://img.myepicwall.com/i/2012/11/7e2e14f79a4d3f7dadf62ce7558f77f7.png?1353672477
Koleżanka może tylko pomarzyć o tym i owym. . . Eh Ty. . .
UsuńCzytam dla siebie, i dla kogoś kto mi imponuje; i w ogóle nie poznał przez tyle lat. . .
/rotfl/ płeć Cię zdradziła! To o Tobie;p
UsuńZ tym, że przyznaję iż również jestem psychopatką! Niestety, w moim wieku już nie j***ą /beksa/ To se ne vrati /buuuu/
Nie to nie tak!! A tak: nie ma króliczka, ja książę a róża mnie wkur** ale nie mogę jej zostawić, bo nie mogę. . .
Usuńkurde, to się zamienia w gadulcową paplaninę i dlatego nie nadążam z odpisywaniem:D Niestety, jestem na odwyku i w tym laptopie nie mam GG. Kto wie, może go dla Ciebie znów założę, bo tu się powoli kompromituję! Jeszcze trochę i mnie wywalą z Koła Emerytów /bosie/
UsuńOk. Odpowiadam: Jak przeczytasz Ulissesa, to koleżanka podczas wymiany poglądów na bank przeżyje orgazm!
[Jak ja bym chciała posłuchać tej Waszej dyskusji /bujawobłokach/ PS. Na chwile jej wielokrotnych orgazmów wkładałabym stopery do uszu! Słowo bufetowej! Chodzi mi tylko o stronę merytoryczną:)]
K O N I E C !!! Witkasio czeka! i chce mi się herbaty. A poza tym - MÓJ ODWYK!
UsuńPapa:*
UsuńA ty się dziwisz, że Miłosz cierpieć nie chce i nie być (obecny przy tej wymianie yyy słów - i na to by się obraził). . .
UsuńJa na szczęście z telefonu, ale i tu gg mam ;p
Nie wiem jak tam będą wyglądały poglądy po Ulissesie, ale może dojść do wzajemnej destrukcji, już zrobiłem z niej ateistkę i lewicową aktywistkę (jak ze wszystkich) - oby te komentarze zaginęły w czeluściach sieci!
Idź pić herbatę (założę się, że z rumem - megusta!). . . Ja robię właśnie kawę - dlaczego nie mogę jej wypić samotnie!!. . .
Już koniec, nie będę . .
5696269 - jakbyś chciała. . .
UsuńKoleżanka przeczytała wybrany przeze mnie fragment "Idioty" - też uważa, że Dostojewski jest podły, tylko, że dla innej postaci (NF). . .
... jeszcze muszę wtrącić! Dopiero zerknąłem na początek:
OdpowiedzUsuńTime present and time past
Are both perhaps present in time future
And time future contained in time past.
If all time is eternally present
All time is unredeemable.
Czas teraźniejszy i czas przeszły
Są prawdopodobnie obecne w przyszłości
a czas przyszły zawarty jest w czasie przeszłym.
Jeśli każdy czas jest wiecznie teraźniejszy
Biegu żadnego czasu nie można zwrócić.
Nie mam odwagi sprawdzić jak przetłumaczył to profesjonalista!
I D E A L N I E !!!
UsuńUlysses is totally great - I'm amazed!
OdpowiedzUsuńNie uwierzysz, ale... w pełni podzielam Twe zdanie!!! /szok/ Zaraziłeś mnie Joycem:) Tak krytykowałam, tak krytykowałam, ale potem pomyślałam: "cholerka, przecież ja to czytałam co najmniej pięć lat temu! wart spróbować TERAZ" (bo ja od paru lat naprawdę jestem innym człowiekiem - wiesz, ta moja 4-letnia wycieczka "Śladami Dantego" [czytaj: mega-trauma typu constans... ehhh] - zmieniła mnie niemal całkowicie]
UsuńAd rem...
No i od dwóch dni czytam "Ulissesa" w ABSOLUTNYM ZACHWYCIE!!!
Właśnie teraz jadę z Leopoldem Bloomem na pogrzeb Paddy'ego Dignama:)
PS. Podziękuj ode mnie koleżance za namówienie Cię na tę książkę, bo dzięki temu i ja skorzystałam:))
PPS. Wcześniej to najwyraźniej nie był miejsce i czas na "Ulissesa". Bywa... Za to teraz wiem, że staje się on moim wiernym przyjacielem, do którego wciąż będę wracać:)
Blogi trochę na tym cierpią, aaale;)
Ale cóż one znaczą w porównaniu z Joycem:D
Jeszcze raz DZIĘKUJĘ:***
Oh, jakże się cieszę. Bo czytam i wydaje mi się, że ty też powinnaś być zachwycona. I TU NAWRÓCENIE.
UsuńJa mam małe nienasycenie. I czytam kilka książek naraz (Nienasycenia, akurat nie - ale planuję - kiedyś tam)
W tej chwili - Zniewolony umysł. Ulissesa zostawiam na za... 20 minut, tak do 2.
No i wszystko co muszę - co związane z finansami i pocztą i kurierami i ja pie**** - daję radę - wyżywając się na pewnej damie - "dama", też coś. . .
Chyba kupię sobie oryginał Joyca - to jest jak poemat. Można wracać do niektóryc ciągów świadomości.
Idę tam, gdzieś. . .
Umysł wyzwolony
M.
"Zniewolony umysł" mnie zniewalał, kiedy czytałam go w czasach komuny. Powieści Witkacego są dla mnie GENIALNE! Uwielbiam je!!! Skombinuj sobie, PROOOSZĘ:
Usuń"622 upadki Bunga", "Nienasycenie" (masz? tak?!) i moje ukochane "Pożegnanie jesieni" oraz NAJUKOCHAŃSZE: "Listy do żony" razy dwa:) bo na razie wyszły ich dwie części (albo jestem zapóźniona i przeoczyłam ich dalsze części - mają być jeszcze dwie, o ile mi wiadomo)
Wtedy GWARANTUJĘ CI, że też Stasio-Witkasio też Cię OCZARUJE na full.
:)
Ojej, będziesz mi to - znaczy - będzie mi to Pani musiała przypominać - nie czytam w takim tempie jak ta - ta - wie Pani.
UsuńIdę na Joyca. . .
Przedstawiciel urodzonego po komunie rocznika 91
M.
hue hue hue, mój prawnuczek jest starszy od Ciebie;P
UsuńPS. Coś Ci prześlę ma maila. Albo i nie.
Złośliwa starowinka
Madzia /lol/