(Z wierszy bohaterów dramatów i powieści)
Z głębiny nocy niepojętej
Sen modrooki na mnie kiwa,
W postaci dziwnej, wniebowziętej
Ku światom swoim mnie przyzywa.
Wśród nocy dziwnej, niepojętej
Ocknę się nagle w innym świecie,
Gdzie sama dziwność w ludzkiej szacie
Niepodobieństwa straszne plecie.
W metafizyczną głębię lecę,
Zaświatów jedność trzymam w ręku...
Wtem zezem ku mnie życie spojrzy,
Budzę się w strasznym, podłym lęku.
Zemstą przeznaczeń,
Ponurych sflaczeń
Świat cały rzucił na poniewierkę
(jak brudną ścierkę),
A potem cucił
Słodkimi słowy.
A czemu pod oczami podkowy?
A czemu zdrapana bródka?
A chwila była krótka,
Lecz dla wspomnienia długa...
Przeszłość, ofiara mej zbrodni,
Miga się w czarnej pochodni;
Trup się uśmiecha przez zęby,
Daremnie pręży swe kłęby.
Czasem się coś pisze, nie rozumiejąc istotnego sensu. Potem to przychodzi i trzeba się dziwić, skąd się o tym wiedziało, nie wiedząc właściwie nic.Witkacy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz