Jacek Malczewski - Krajobraz z Tobiaszem - 1904 |
Tedy spoczywam na wzgórzu liściastem
I czuję życie moje, jako słońce,
które przesuwa się zwolna, jak cień ów,
ledwo spłoszony. Tu się nic nie stanie.
O, jak bezmiernie mnie to uspokaja!
Góry, jak śpiące psy, a przecie czujne,
rzeka wieczysta, most i kryty ganek:
temu-m oddany bez dna. I jest tak mi,
jakbym na skręcie dojrzał drogi smukłej,
jak z dali kroczy drobny Tobjasz wespół
z Aniołem, niknąc w pięknym krajobrazie.
Max Meil
przełożył Stefan Napierski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz