Norwid - Urszula Kozioł

C.K.Norwid - Z fresku
Norwid

Koło Hiszpańskich Schodów
zblakły cień poety Cypriana
krąży za białawym cieniem istnej syreny
niedoszłej kochanki
Marii Kalergis

powiernica ich dwojga, Trębicka
chwali jego fragmentowy wyrażania się sposób
jakim w siebie pochylon
obdarzy hojnie przyszłe późne wnuki.

Wczorajszy dandys
ozdoba warszawskich salonów
(bądź co bądź potomek rodziny królewskiej)
a zaraz potem tutaj kloszard Europy
wzgardzony nędzarz
jak z kulą u nogi
z kufrem gryzmołów częściowo spalonych
nie wydanych, nie doczytanych wierszy
rysunków, akwarelek
(jak ów zblakły kwiat
gałązka maku, prawdziwy rarytas
dziś w zbiorach Biblioteki Narodowej)

ten to delikatny, a zarazem gromko
krzyczący, który znał walor milczenia
jak nikt przed nim, żaden
w pochmurne dni do dzisiaj składa mi wizyty.

Jego listek przyklejony do szyby deszczu kropelką
mam za pozostawiony mi przez niego bilet.

Urszula Kozioł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz