Starość - Pawlikowska-Jasnorzewska Maria

Starość

Leszczyna się stroi w fioletową morę,
a lipa w atłas zielony najgładszy…
Ja się już nie przebiorę,
na mnie nikt nie popatrzy.

Bywają dziwacy,
którzy z pokrzyw i mleczów składają bukiety,
lecz gdzież są tacy,
którzy by całowali włosy starej kobiety?

Jestem sama,
Babcia mi na imię —
czuję się jako czarna plama
na tęczowym świata kilimie…

Pawlikowska-Jasnorzewska Maria

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz