* * *
Gdy cesarz, który musiał zrzec się władzy ponad światem,
otrzymał to polecenie, dopił swej herbaty
w pokoju kobiet, obok prosiaczka, który był mu najwierniejszy.
Potem położył lewą rękę nieco wyżej piersi
i wyrzekł cicho, z wielką gorliwością
słowa zakłopotane, brzemienne nieśmiertelnością:
„Źle napisałem prawa, naprawić je trzeba,
bo oto jest zbyt późno, ażeby je zmieniać”.
Płomienie na kominku strzeliły szponami,
papier w agonii wił się logogryfami,
a stary król ruszył w drogę do klasztornych krat.
To odejście ogłupiło cały świat.
Max Jacob
tłum. Marian Miszalski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz