O Czasie
Pędź, wrogi Czasie, śpiesz się, niech twój bieg się stara
Ponaglić sennych godzin ołowiane kroki,
Powolne jak bezwładne ciężarki zegara;
Syć się wszystkim, co wpadnie w paszczy Twojej mroki,
Pożeraj fałsz i pozór, który pysze służy,
Odpadki tego świata:
Tak mała nasza strata
I zysk Twój nieduży.
Gdy bowiem wszystko, co złe, zniknie w twoim łonie
I żarłoczność twa w końcu i ciebie pochłonie,
Ogrom Wieczności każdą z rozjaśnionych twarzy
Pocałunkiem obdarzy;
W potopie szczęścia zniknie wtedy wszelka troska,
Każda rzecz pełna Dobra, doskonale boska
Zalśni jak wieczną zorzą
Prawdą, Pokojem i miłością Bożą
Przed niedosiężnym tronem
Tego, Kto nasze dusze w niebie rozjaśnionem
Przyjmie i Swoim błogim widokiem napasie,
A od przyziemnej nędzy na zawsze ocali:
Odziani w gwiazdy, wiecznie będziem triumfowali
Nad Śmiercią, nad Przypadkiem, i nad Tobą, Czasie.
John Milton
przełożył Stanisław Barańczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz