Marc Chagall |
Skrzydła uwięzione między zamkniętymi okiennicami. To
olbrzymi ptak wyrywa się do ucieczki albo noc szarpie zawiasy
Wiatr dmie silniej. Nie można ustać pomiędzy murami na
chwiejącej się podłodze i wśród tańczących świeczników Pył
powraca. Słychać modlitwę. Ręce na bruku. Światło się cofa.
I żeby uspokoić myśl oddalającą się w nieznane, opada bardziej
czyste powietrze.
Błyskawica przylega do powierzchni wszystkich mebli
o twardych kantach. I z ciemnych kątów wypływają ożywione
w zwierciadle fale kwiatów.
Pierre Reverdy
przełożył Julian Rogoziński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz