Poletko trawy
Co pozostaje: obraz, książka,
Poletko trawy, by pomału
Móc spacerować i oddychać -
Teraz, gdy sił ubywa ciału -
I stary dom, gdzie w nocnej ciszy
Nic się nie rusza oprócz myszy.
Moje pokusy są stateczne.
Gdy życie kresu już dobiega,
Ani bezładna wyobraźnia,
Ani młyn mózgu mielącego
Odpadki, strzępy szmat i kości,
Żadnej mi prawdy nie ogłosi.
Niech spłynie na mnie starczy szał,
Muszę się wyrzec swej natury
I stać się Lirem i Tymonem,
Albo Williamem Blake'iem, który
Tak długo walił pięścią w ścianę,
Aż Prawda przyszła na wezwanie;
Mieć umysł - miał go Michał Anioł -
Który potrafi przez obłoki
Przenikać lub, natchniony szałem,
Zakłóca zmarłych sen głęboki;
Umysł, którego nie zapomni
Ród ludzki: starca umysł orli.
William Butler Yeats
przełożył Stanisław Barańczak
Magdo, dziękuję Ci, że poświęcasz czas, żeby wklejać te wszystkie ciepłe, jesienne wiersze. Wieele z nich znam, bo poezja jest dla mnie wszystkim, ale jestem pełna podziwu twojemu wysiłkowi, aby tworzyć ten blog. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ethen :)
Dziękuję:*
OdpowiedzUsuńAle wierz mi, tworzenie tego bloga sprawia mi wielką przyjemność:) Dzisiaj akurat było to trochę
"wysiłkowe", bo niemal wszystkie wiersze przepisywałam, a robiłam to w skandalicznej pozycji, poskręcana jak korkociąg:)) Dlatego mój kręgosłup zdecydowanie domaga się teraz długieeego spaceru:))
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie:)