Jestem niczyj...
Miałem ojca, miałem matkę,
Miałem braci, miałem siostrę,
Miałem też,
Miałem też przyjaciół trzech.
Było dobrze, było źle,
Ale zawsze jakoś było.
Potem ona się zjawiła,
Wszystko dla niej porzuciłem
I kochałem ją, kochałem,
Śmierci nic się nie lękałem,
Potem poszła, luty był,
Już nie żyje ten, co żył.
Nie mam ojca, nie mam matki,
Nie mam braci, nie mam siostry,
Nie mam też (szum wietrze, szum),
Nie mam też przyjaciół już.
Chodzę tu, chodzę tam,
W tłumie ludzi zawsze sam.
Nie mam już nic.
Nie mam już nic.
Ale też nikt mnie nie ma.
Nikt mnie nie ma.
Nikt mnie nie ma.
Nie ma mnie nikt.
Jestem niczyj.
Jestem niczyj.
Jestem niczyj.
Edward Stachura
Jak mogę poważnie komentować Stachurę, gdy nie ma na blogu - Życie to nie teatr - np. w wykonaniu Jacka Różańskiego. Ja wiem to bardzo popularny utwór, grany i śpiewany przez wielu, ale kiedy go czytam i słucham za każdym razem jestem wzruszony i to właśnie od tego Stachury bym zaczął. A te dwa teatry... tak wierzę że są całkiem odmienne.
OdpowiedzUsuń"Ja - Cała jestem zbudowana z ran, duszę na ramieniu wiecznie mam" i dlatego nie ma.
UsuńA te dwa teatry... tak wierzę że są całkiem odmienne.
PS. Wolę wykonanie Marka Gałązki.
Ale z tym jestem niczyj to naprawdę miłe i dobre. No i to wykonanie, palce lizać albo cmokać, bo ma się swym charakterem nijak do wymowy wiersza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zgadzam się. Stachura to superinteligentny gość.
UsuńPozdrawiam.
Był.
UsuńJest.
UsuńTak, też uważam że jest, ale nie tylko w wierszach, ale w ogóle.
UsuńCoś blog nam się zaciął, albo ja nie widzę nowych wierszy, więc może z takich dawnych Edwarda z tomu "Dużo ognia", Iskry, 1963:
*
* *
Przebyłem noc właśnie i nikt mnie nie wita
nikt mi żaden nie mówi - bądź pozdrowiony
bądź na śniadaniu tako na wieczerzy
a sen niech cię ma między tym a tamtym
Przebyłem noc właśnie i nikt mnie nie wita
a pracowałem ciężko nad szukaniem
nad wyszukaniem tych bram nieśmiertelnych
tych bram zatraconych poszukując
Przebyłem noc właśnie i nikt mnie nie spyta
nikt mnie żaden nie spyta - jak ci się szło
jak też ci się szło przez czarne listowie
Przebyłem noc mówię i jestem zmęczony
nie odwiedził mnie faun ani anioł stróż
ani też najmniejszy robaczek świetlisty
Ojciec mi umiera. Wczoraj mu amputowali nogę, więc wybacz, że blog kuleje.
UsuńDziękuję za Stachurę:*
Tylko On jest w stanie zatrzymać moją białą lokomotywę.
Witaj, przepraszam pomodlę się
UsuńTomek
Dziękuję:* Będę wdzięczna:) Tym bardziej, że sama nie umiem. Owszem, mogłabym klepać pacierze, ale mnie by w nich nie było. Nie wiem, co się ze mną stało. Zlodowaciałam od kiedy się to zaczęło i funkcjonuję jak automat z przerwą na bloga:) Chociaż od ponad dwóch dni nawet i tu czuję, że nie jestem już w pełni sobą...
UsuńZa co przepraszam
i pozdrawiam:)
Stachura napisał takie opowiadanie "Się". Przyznam się, że nie rozumiem o czym ono jest..ale urzekło mnie ono swoją tajemniczością i poetyką. Poskładałem z niego różne linijki troche dodałem skądinąd i wyszło takie coś: http://www.youtube.com/watch?v=cjAxoAQNMVY
OdpowiedzUsuńTo Ci się naprawdę udało! BRAWO!
UsuńSted też byłby zachwycony:)