Aleksandr Starodubov |
Jurijowi Andruchowyczowi i reszcie przyjaciół z kijowskiego MajdanuMroźną noc burzą strofy Antonycza
i śnię to może lub naprawdę słyszę;
Wschodu wołanie.
Lecz zanim do uszu moich dobiegnie
dawno ostygnie i dawno zakrzepnie
krew na Majdanie.
Hen tam, za granicą, na świętej Rusi
jak zmartwychwstanie - ku niebu się wznosi
wolności szaniec.
Ile potrzeba łez, znoju i potu
Nim się odrodzi złamany duch gotów,
nim naród wstanie?
W mrozie godzina za godziną leci
i wkrótce ruszą ludzie i poeci
w zwycięski taniec.
Daj nam prześwięty aniele Michale
zmienić niesnaski i odwieczne żale -
w wieczne zbratanie...
Tomasz Paweł Röhrich
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz