Caroline Wening |
Są chwile o świcie jak jabłka rumiane.
Południe jak złota gotycka lawina.
A potem wieczór ścieżki dnia splątane
księżycowym sierpem przecina.
Wciąż stukot serca, wciąż dni odpływ,
i nawet nie wiem, ile mi zostało,
żeby Tobie mówić pierwsze dzień dobry
i Tobie ostatnie dobranoc.
Że się troski nauczyć nie można,
wiedziałem - lecz dziś więcej wiem:
kiedy nadciąga rzeka snu powolna,
pod powiekami Cię unosić w sen...
Tyle gwiazd i jabłek pod ręką -
wszystkie dla Ciebie. A jeszcze chciałbym łąką
razem iść na wiosenne święto
wniebowstąpienia skowronków.
Dla Ciebie słowa prowadzić w złote wesele pieśni.
Dla Ciebie żyć i nie umierać.
Z Tobą patrzeć, jak kluczem dzikich gęsi
jesień się otwiera.
I niech w roku będą tylko same lipce,
z płonących lipców lata całe.
Bo kocham Cię. Jak Cygan skrzypce.
Jak zima dzwonki białe.
Jan Zych
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz