Pieśń o niedobrej burzy
Oj zaszumiały chmiele winogrady
ponuro ponuro
kiedy sypnęło lazurowym gradem
za górą
oj i pomknęły nadobne panienki
po ługu po ługu
zsunął się wężek srebrzysty maleńki
po pługu
oj malowany panie muzykancie
zła chwila zła chwila
już się most z pawiem na młynowym stawie
przechyla
oj w siwej burzy opadało kwiecie
i liście i liście
jużci pług w kuźni młotkami bijecie
ogniście
oj malowany panie muzykancie
umykaj umykaj
śmierć twoja błyszczy na stalowym kancie
jak mika
oj skrzypki skrzypki z samorodnej lipki
zakwilą zakwilą
długo się będą osmucały chmiele
tą chwilą
nie chciałeś panie kudłatym kowalom
uwierzyć uwierzyć
głowa pod mostem nad nią wody welon
już bieży
organy grają panieneczki łkają
pług dzwoni pług dzwoni
czy będziesz w raju czy ty będziesz w rajskiej
koronie
ej malowany panie muzykancie po coś
grał z gradem grał z gradem
nie lepiej było kochać skrzypki nocą
chodzić srebrnego wężyka śladem
Józef Czechowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz