Trawa - Tadeusz Różewicz

Trawa

W spojeniach murów
rosnę
tam gdzie są złożone
tam gdzie się łączą
tam gdzie są sklepione

tam wnikam
przez wiatr rozrzucone
ślepe nasienie

w pęknięciach ciszy
cierpliwie się plenię
czekam aż padną mury
i powrócą na ziemię

wtedy okryję
twarze i imiona

Tadeusz Różewicz

9 komentarzy:

  1. Ech, te "pęknięcia ciszy"...

    OdpowiedzUsuń
  2. Kradnę Ci tę trawę. . .

    PS Jak się tak porządnie zaciągnąć trawą i Chiński Mur może paść. . .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Młody, rzuć te używki, bo napiszę donos do Marianka!
      PS. Zaraz po reaktywacji odpiszę Ci na maile, ok?;)

      Usuń
    2. Ha! Marian! Marian podobno leży krzyżem w katerze u biskupa swego jedynego :D

      Usuń
  3. Piękny wiersz..........

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak ten wiersz po stokroć wart był napisania,
    jego metafizyczna i realna płaszczyzna tak się przenikają,
    że można się nim zachwycić, i mnie on zachwyca.
    Magdo serdecznie Ci dziękuję za ten wiersz.
    tb

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ten wiersz jest prawdziwą poezją, taką w najczystszym wydaniu.
      Pozdrawiam:)

      Usuń