Nowe zarazy
Nowe zarazy, uodpornione
na nasze – taką budzące ufność! –
szczepionki; jeszcze jedną osłonę
uznać za próchno?
Gorzej: za śnieżnobiały parawan,
wszechhigieniczny powód do dumy,
z którym się jednym ciosem rozprawia
maczeta dżumy
w jej ulepszonej, to znaczy sroższej
Robert Proch - Intoxicated demons, 2020 |
dla ofiar, to znaczy dla nas, wersji?
Kto najstaranniej sterylny, ostrze
poczuje pierwszy?
Fatalne będzie w tej epidemii
również to, że choć mikrob zuchwały
jest nowy – wszyscy prawić zaczniemy
stare banały.
Co za okazja do mów i kazań!
Dla moralisty – temat jak znalazł:
Grzęźliśmy w grzechu, więc… - tu zaraza
przerwie mu zaraz.
Telewizyjny ekspert przypomni
wątpliwość, której Wolter dał wyraz:
Kara jest niewspółm… - i, nieprzytomny,
twarzą w stół: wirus.
Najgorzej, jeśli przeżyje pisarz:
będzie zapychał całkiem bezkarnie
plagiatem z Defoe albo Camusa
puste księgarnie.
Ja jednak wierzę w laboratoria
i w to, że wre w nich dzień i noc praca:
nie bez powodu je Nobli gloria
przecież ozłaca.
Ale nie, serio: gdyby z tej pracy
nic wyjść nie miało oprócz omyłek,
wciąż byłbym wdzięczny cywilizacji
za sam wysiłek,
za traktowanie po ludzku stworzeń,
które przymknięta próżni powieka
nakrywa na tym samym wciąż losie
tylko-człowieka.
Stanisław Barańczak z tomu Chirurgiczna precyzja, 1998
Kto najstaranniej sterylny, ostrze
poczuje pierwszy?
Fatalne będzie w tej epidemii
również to, że choć mikrob zuchwały
jest nowy – wszyscy prawić zaczniemy
stare banały.
Co za okazja do mów i kazań!
Dla moralisty – temat jak znalazł:
Grzęźliśmy w grzechu, więc… - tu zaraza
przerwie mu zaraz.
Telewizyjny ekspert przypomni
wątpliwość, której Wolter dał wyraz:
Kara jest niewspółm… - i, nieprzytomny,
twarzą w stół: wirus.
Najgorzej, jeśli przeżyje pisarz:
będzie zapychał całkiem bezkarnie
plagiatem z Defoe albo Camusa
puste księgarnie.
Ja jednak wierzę w laboratoria
i w to, że wre w nich dzień i noc praca:
nie bez powodu je Nobli gloria
przecież ozłaca.
Ale nie, serio: gdyby z tej pracy
nic wyjść nie miało oprócz omyłek,
wciąż byłbym wdzięczny cywilizacji
za sam wysiłek,
za traktowanie po ludzku stworzeń,
które przymknięta próżni powieka
nakrywa na tym samym wciąż losie
tylko-człowieka.
Stanisław Barańczak z tomu Chirurgiczna precyzja, 1998
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz