Rafał Wojaczek - Ballada o lęku

Ballada o lęku

    Zbliża się do nas
Obraz wygenerowany przez artificial intelligence 2024

    lęk: ma twarz
ze śniegu zielonego jak fosfor lub kość
    spróchniałego drzewa.

    Wkłada nam do ust
    dłoń i już
jemy ją wysysając jakby z sopla sok
    idący do serca.

    Daje nam swej pić
    krwi i szpik
mózgu wyjeść musimy mu z czaszki, aż dno
    o zęby zazgrzyta.

    Wiemy, że to jest
    krew, co nie
przyjmie się w naszych żyłach, żeby mogły nią
    do woli oddychać.

    Wiemy, że to jest
    szpik jak krew
trujący: po nim nasze trzewia będą w głos
    zawodziły: zdrada!

    Ale lęk jak ból
    nie być już
nie może: nas bez niego nie ma, a i on
    bez nas nie przeraża.

Rafał Wojaczek z tomu Nie skończona krucjata 1972

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz