Do autorów dramatycznych
Hans Makart – Sen nocy letniej |
A niech was połamie wszystkich
Z waszą "lekkomyślnością dialogu",
Z tym małpowaniem bzdur paryskich,
Z węszeniem wiecznym zdrad i rogów !
Z waszym subtelnym dowcipuszkiem,
Wykwintem, paradoksem, Francją,
Pyjamą, damą, elegancją,
Kochankiem i kokocim łóżkiem!
Bodaj was sprało z "żywą akcją".
Potocznością scen kretyńskich!
Wbiłbym wam w brzuchy z satysfakcją
Rogi rogaczów waszych świńskich!
A niech wam wejdzie ostrym kantem
Każdy małżeński trójkąt chamski
Cholerą w bok pod żebro piąte,
Skisłe szekspiry majtek damskich!
Bodajcie karki poskręcali,
Fidrygałgany i pieszczochy,
Nim znów się który rozmigdali
Na temat kołdry i pończochy!
Za aforyzmy o miłości,
Za błyskotliwość, zręczność wreszcie,
Czas by wam kto zgruchotał kości:
- W łóżku na scenie z bólu wrzeszczcie!
O, to mi będzie widowisko:
Gdy się w francuskim łóżku kurczy
Złojony kijem za to wszystko
Nasz nonszalancki dramaturczyn!
Kiedy w wytwornym tym szpitalu
Śmiać się z uciechy będą twarze,
Że klituś, bajduś, cacuś, laluś
Ma pod pyjamką swą - bandaże!
To ci dopiero sukces będzie!
Wtedy zabawisz się, Warszawo!
Ja też usiądę w pierwszym rzędzie
I będę krzyczał: "Autor! Brawo!".
Z tym małpowaniem bzdur paryskich,
Z węszeniem wiecznym zdrad i rogów !
Z waszym subtelnym dowcipuszkiem,
Wykwintem, paradoksem, Francją,
Pyjamą, damą, elegancją,
Kochankiem i kokocim łóżkiem!
Bodaj was sprało z "żywą akcją".
Potocznością scen kretyńskich!
Wbiłbym wam w brzuchy z satysfakcją
Rogi rogaczów waszych świńskich!
A niech wam wejdzie ostrym kantem
Każdy małżeński trójkąt chamski
Cholerą w bok pod żebro piąte,
Skisłe szekspiry majtek damskich!
Bodajcie karki poskręcali,
Fidrygałgany i pieszczochy,
Nim znów się który rozmigdali
Na temat kołdry i pończochy!
Za aforyzmy o miłości,
Za błyskotliwość, zręczność wreszcie,
Czas by wam kto zgruchotał kości:
- W łóżku na scenie z bólu wrzeszczcie!
O, to mi będzie widowisko:
Gdy się w francuskim łóżku kurczy
Złojony kijem za to wszystko
Nasz nonszalancki dramaturczyn!
Kiedy w wytwornym tym szpitalu
Śmiać się z uciechy będą twarze,
Że klituś, bajduś, cacuś, laluś
Ma pod pyjamką swą - bandaże!
To ci dopiero sukces będzie!
Wtedy zabawisz się, Warszawo!
Ja też usiądę w pierwszym rzędzie
I będę krzyczał: "Autor! Brawo!".
1925
Julian Tuwim z tomu Jarmark rymów, 1938
Julian Tuwim z tomu Jarmark rymów, 1938
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz