dr Janowi SznajdowiMówię o sobie ciszej o śnieg padający.I przychodzą do mnie z gwiazdą betlejemską
przyjaciele przebrani za leśne zwierzęta.
Mówię o sobie jaśniej przez rdzeń bzu dzikiego.
I spomiędzy rogów zwierzęta wyjmują
drzewko jemiołowe.
I jest mi tak, jak gdyby we mnie wyścielono
brzeg weselny stołu na przyjście rodziny.
Już wszyscy usiedli, każdy obok drzewka,
skąd ptaki kolędują pogwizdując z bliska,
a roślinna woda przez śnieg i przez drzewo
na śpiew przełamane, kolanami błyska.
A ja odwrócony twarzą w tamtą stronę,
gdzie do zwierząt się idzie jak w noc wigilijną
przełamać się chlebem, wchodzi do sąsiada,
mówię o sobie ciszej o śnieg, który we mnie
przez sen, jak przez zwierzę czatujące, pada.
Tadeusz Nowak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz