Arturowi SandauerowiWyżej
hejnały kształtu
zamieszkiwania dotyku
wszystkie pogody zmysłów...
Najniżej — ja
to z moich piersi wyrastają
schody rzeczywistości.
I nic nie czuję.
Nic soczystości.
Nic koloru.
Nie tylko nie jestem
którymś z testamentowych bohaterów
ale gorzej niż flądra
przylepiona do dna na zdychanie
z uciekającymi w górę
pękami balonów oddechu
gorzej niż kartoflana matka
która wypuściła
olbrzymie jelenie rogi kłączy
i sama - skurczona
prawie do zniknięcia.
Uderz mnie
konstrukcjo mojego świata!!
Miron Białoszewski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz