Budzę się w sen, a budzę się nieśpiesznie.
Los swój wyczuwam w tym, co mi niestraszne.
Dokąd iść, dowiem się idąc – nie wcześniej.
Myślimy czując. Co wiemy to pierzchnie.
Taniec istnienia wiruje mi w czaszce.
Budzę się w sen, a budzę się nieśpiesznie.
Ci wszyscy, bliscy – którym z nich ty jesteś?
Boże, świeć nad tym Gruntem! Po nim zacznę
Iść; dokąd, dowiem się idąc – nie wcześniej.
Blask Drzew: kto powie, jak? Jak na powierzchnię
Znajduje drogę robak przez niejasne
Tunele? Budzę się w sen, lecz nieśpiesznie.
Natura ma nam coś wyrządzić jeszcze;
Żywe powietrze uznaj więc za własne,
Idź, śliczna, dokąd? Nie dowiesz się wcześniej.
Ten dygot trzyma mnie w ryzach. Wiem wreszcie.
Co się oddala, jest tuż. I jest zawsze.
Budzę się w sen, a budzę się nieśpiesznie.
Dokąd iść, dowiem się idąc – nie wcześniej.
Theodore Roethke
tłum. Stanisław Barańczak
dzień dobry!
OdpowiedzUsuńw internecie szukam informacji o tym, w jakiej pozycji ukazało się drukiem to tłumaczenie Barańczaka - chciałbym skorzystać z niego i opatrzyć jak najlepszym zapisem bibliograficznym :-)
z góry dziękuję za pomoc!
Dzień dobry,
Usuńniestety to było dziewięć lat temu, więc naprawdę nie pamiętam :-(
Pozdrawiam :)