Wiersz księżycowy
W księżycowy wniknąć chłód,
Wejść w to piękno na wskroś złote,
W niezawiły śmierci cud
I w zawiłą beztęsknotę!
Był tam niegdyś czar i śmiech,
Tłumy bogów w snów obłędzie -
Było dwóch i było trzech -
Lecz żadnego już nie będzie!
Został po nich - rozpęd wzwyż,
I ta oddal bez przyczyny,
I ten złoty nadmiar cisz -
I te srebrne szumowiny...
Tam bym spotkać ciebie chciał!
Tam się przyjrzeć twemu licu!
Właśnie dwojga naszych ciał
Brak mi teraz na księżycu!
Noc oddycha naszą krwią,
Krew podziemną płynie miedzą...
Nasze ciała teraz śpią -
Nasze ciała nic nie wiedzą...
Bolesław Leśmian
Piękna aranżacja utworu! Gratulacje!
OdpowiedzUsuń