Jack Vettriano |
Wrócił. Nic nie powiedział.
Było jednak jasne, że spotkała go przykrość.
Położył się w ubraniu.
Schował głowę pod kocem.
Podkurczył kolana.
Ma około czterdziestki, ale nie w tej chwili.
Jest - ale tylko tyle, ile w brzuchu matki
za siedmioma skórami, w obronnej ciemności.
Jutro wygłosi odczyt o homeostazie
w kosmonautyce metagalaktycznej.
Na razie zwinął się, zasnął.
Wisława Szymborska
No proszę, ktoś mnie namalował. . . A Wiśka opisała (prócz tej homeostazy). . .
OdpowiedzUsuńno i chyba prócz tej czterdziestki;p
UsuńJesteś pewna?
Usuńniestety tak /uoee/
Usuńprzy takiej kanikule trzecie oko mi się otwiera;p
więc leż grzecznie na tym łóżeczku
BO WIDZĘ
:)
Ta, może jeszcze "tylko rączki na kołderkę" - mój wychowawca miał coś z głową na tym punkcie, katolik jeden. ..
UsuńA sieć jest jednak troszeczkę anonimowa ;p
. . .Kupiłem właśnie książkę pani W. i się zastanawiam czy w niej są wiersze ;p
Nie przekonasz się, jak jej nie otworzysz:] To sobie czytaj, a ja idę z psiakiem póki nie pada. No i pobawię się w zaklinaczkę deszczu - w sensie dosłownym!
UsuńPotrwa zanim dojdzie. . . przy dobrych wiatrach piątek/poniedziałek
Usuń