* * *
Schyleni w sobie wiekuiście,
w ciepło zwierzęce nachyleni,
wierzymy w swoje z martwych przyjście,
idąc z przeciwnej nam przestrzeni.
A przestrzeń ślepa jest i chłodna,
jak z wód planeta wyciągnięta.
W niej zanurzeni głową do dna
węszymy w sobie jak zwierzęta
do smyczy tropu przywiązane.
Obok nas dobroduszność rzeczy
człapie jak śpiący koń u dyszla.
I sroka z pól jak z baśni skrzeczy
nadejście nocy, która wyszła
z nieszporu i basetli boru.
Tadeusz Nowak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz